Oczami Loli
Wyszłam od Lou cała rozpromieniona, Niall odprowadził mnie do domu i wrócił od razu do siebie mówiąc ze musi bo maja jakąś próbę czy coś. Weszłam do domu i rzuciłam moją torbę w kąt, po czym ruszyłam do kuchni krzycząc przy okazji czy ktoś jest w domu. Przekraczając próg kuchni zauważyłam Jake'a. Podeszłam do lodówki wyciągając z niej sok i wskoczyłam na blat kuchenny wygodnie się na nim rozsiadając. Kontem oka zauważyłam że mój przyjaciel cały czas się mi przygląda na co lekko się zdziwiłam.
-Mam coś na twarzy że mi się tak przyglądasz?- zapytałam go unosząc jedną brew do góry.
-Ty..ty się uśmiechasz! Matko boska ona się uśmiecha!- zaczął się wydzierać jak głupek, po czym wyleciał z kuchni jak poparzony, a za chwile wbiegł do niej z powrotem, a za nim moja zdezorientowana siostra z kapciem w ręce. Na ten widok wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Jake spojrzał na nią a po chwili zaczął się śmiać razem ze mną.
Gwen spojrzała na nas nienawistnym i zarazem zdezorientowanym wzrokiem.
-Co tu się tak właściwie dzieje?! Przez to ze on się darł jak posrany myślałam że go mordują albo coś?! A zlatuje żeby go ratować a wy się tu śmiejecie w najlepsze?!- moja siostra zaczęła na nas krzyczeć i wymachiwać rękami we wszystkie możliwe strony, na co my nie przestawaliśmy się śmiać.
-Po pierwsze czy ty chciałaś mnie ratować różowym kapciem? A po drugie t wszystko przez Lole- wypalił Jake nadal chichocząc.
-Po pierwsze ten kapeć jest fioletowy daltonie, a po drugie to czemu przez nią?- Gwen pokazała na mnie palcem i pokazała Jake'owi język.
-Jakbyś nie zauważyła to cały czas uśmiech jej z twarzy nie schodzi.- wywróciłam oczami na ich przekomarzanie się, po czym mruknęłam pod nosem na co oni spojrzeli na mnie wyczekując jakiejkolwiek wypowiedzi.
-Otóż ja się wcale nie uśmiecham cały czas, a w ogóle to muszę ogłosić wam coś ważnego.- spojrzałam na nich, Gwen stała i z uwagą mi się przyglądała.
-Jezus Maria jedna noc u Horana i już w ciąży jesteś! Lola nie martw się wychowam to dziecko razem z tobą- wypalił Jake, a moje oczy niemożliwie mocno się rozszerzyły. Spojrzałam na niego jak na idiotę i pokiwałam głową ze zrezygnowania.
-Ty debilu czy ty uważasz że poszłabym do łóżka z kimś kogo ledwo znam!- krzyknęłam na niego- chciałam wam powiedzieć że dostałam pracę.
Moja siostra otworzyła zszokowana usta, a Jake patrzył na mnie nie dowierzając.
-Ty sobie żartujesz prawda? Jak to znalazłaś prace ty nawet z domu nie wychodzisz a teraz praca? - zaczął mój współlokator.
-Tak w sumie to Niall mi pomógł, będę pomagać ich stylistce zaczynam od jutra.- powiedziałam.
-To wspaniale! W końcu będziesz przebywać wśród ludzi! I będziesz mogła pobyć blisko Niall'a- moja ucieszona siostra poruszała zabawnie brwiami, a ja czułam że się rumienie. Jake nagle stał się jakiś nie obecny, ale zapewne dlatego że musiał to sobie poukładać w głowie, w końcu nie codziennie się zdarza że ktoś kto nie wychodził nigdzie z domu nagle oświadcza że znalazł prace.
-To co Gwen zbieraj się i idziemy na te obiecane zakupy albo co tam będziesz chciała- uśmiechnęłam się do siostry na co ona przytaknęła głową i wyszła z kuchni. Zeskoczyłam z blatu i ustałam na przeciwko mojego przyjaciela. Skrzyżowałam ręce na piersiach i czekałam aż cokolwiek powie, niestety coś czuje że się nie doczekam.
-No dobra mów o co chodzi? dlaczego tak nagle posmutniałeś?
- Przepraszam, ciesze się że znalazłaś prace- przytulił mnie- ale nie jestem pewien czy sobie poradzisz, martwię się o ciebie. Fakt że jak wrócę do domu po pracy, a ciebie tu nie będzie całej i zdrowej to mnie przeraża.
-Ej przecież nie będę im potrzebna codziennie, tylko wtedy jak będą mieli koncerty wywiady itp. to tak jakbym była w domu i wychodziła tylko raz na jakiś czas. Po za tym chłopcy i Lou na pewną się mną dobrze zaopiekują, a jak coś będzie nie tak od razu cię o tym poinformuje- uśmiechnęłam się do niego. Przytulił mnie mocniej do siebie.- Wszystko będzie dobrze zobaczysz- szepnęłam. Do kuchni weszła moja siostrzyczka.
-Ooo... mówiłam wam już że słodcy jesteście?- zaśmiała się- To co idziemy?- pokiwałam głową pożegnałyśmy się z Jake'm i ruszyłyśmy w drogę.
Oczami Jake'a
Dziewczyny wyszły z domu, a ja usiadłem zrezygnowany na kanapie. Nie chciałem żeby Lola zaczynała tą pracę. Znaczy chciałem żeby jakąś sobie znalazła bo może by się tak nie obwiniała o śmierć rodziców, ale czemu akurat musiała pracować z NIM. Chce jej szczęścia i widzę że przy Niall'u czuje się dobrze, ale chciałbym żeby to ze mną była szczęśliwa. Znam tą wariatkę od dawna i od dawna czuje coś do niej. Szkoda tylko że ona do mnie nic nie czuje, jestem dla niej tylko przyjacielem.
Oczami Niall'a
Ta próba ciągnęła nam się niesamowicie długo, coś czuję że w takim tempie skończymy ją dopiero późnym wieczorem. Mieliśmy akurat chwile przerwy więc postanowiłem napisać do Lolki.
Do:Lola
Hej piękna :)
Jak mija dzień?
Położyłem telefon na stoliku i poszedłem do bufetu po coś do jedzenia. Kiedy wróciłem zauważyłem Louisa siedzącego z moim telefonem w ręce. Od razu rzuciłem się na niego usiłując wyrwać mu mój telefon upuszczając przy tym moje kanapki na podłogę.
-Co ty wyprawiasz z moim telefonem?!- spytałem zły na przyjaciela.
-Hej piękna- zaczął cytować mojego sms'a śmiejąc się jak głupi. Wyrwałem mu w końcu telefon i rzuciłem nienawistne spojrzenie. Wyszedłem i usiadłem na korytarzu pod ścianą w tym samym momencie poczułem że mój telefon wibruje. Odblokowałem go i spojrzałem na wyświetlacz, mimowolnie uśmiech zagościł na mojej twarzy a całe zdenerwowanie na Louisa poszło w zapomnienie.
Od:Lola
Hej :) Jestem na zakupach z Gwen,
a jak wam idzie próba? xx
Do:Lola
Dłuży się i dłuży :( Chce już
do domu :(
Od:Lola
Hihi dasz rade blondasku :)
Wierze w ciebie :)
Usłyszałem jak chłopcy mnie wołają, napisałem jeszcze szybkiego sms'a do Lolki że muszę iść i odezwę się później. Schowałem telefon do kieszeni i poszedłem do reszty.
Po kilku godzinach ciężkiej pracy mogliśmy w końcu się zbierać do domu. Wyszliśmy ze studia koło 21, wiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę do domu, która nie trwała zbyt długo. Po przekroczeniu progu naszego domu od razu pożegnałem się z chłopakami i skierowałem się do mojej sypialni. Kiedy już się w niej znalazłem momentalnie rzuciłem się na łóżko, nie miałem siły na nic. Wyciągnąłem telefon z kieszeni, miałem trzy nowe wiadomości.
Od:Lola
Miłej próby Niall ;)
Od: Nieznany
Wierzę, że dobrze zaopiekujesz się moją
księżniczką. Ale jeżeli ją skrzywdzisz
ja skrzywdzę ciebie nawet jeśli uciekniesz
na koniec świata znajdę cię... Jake
Od: Nieznany
Pilnuj jej nie chcę żeby znowu
cierpiała, kocham ją, ale szczęśliwsza
jest z tobą... Proszę cię nie pozwól jej się
okaleczać ;( Jake
Jemu naprawdę zależy na Loli, ale najgorsze jest to że mi też cholernie na niej zależy. Na pewno jej nie skrzywdzę i też nie pozwolę na to nikomu innemu. Nie zrezygnuje z tej dziewczyny, ona jest niesamowita. Jeżeli Jake będzie próbował mi ją odebrać to na pewno będę o nią walczył. Postanowiłem jeszcze napisać do Lolki i położyć się spać, bo jestem naprawdę bardzo zmęczony.
Do:Lola
Hej księżniczko :* Dopiero
wróciłem do domu, jak było na
zakupach? Gwen zadowolona? :)
Od: Lola
Świetnie było :) Dawno już się tak dobrze
nie bawiłam, Gwen też bardzo zadowolona.
Tylko trochę martwię się Jake'a od czasu kiedy
powiedziałam im że zaczynam pracę jest jakiś
nieobecny i mam wrażenie że mnie unika :(
Do:Lola
Na pewno ci się tylko zdaję :)
Nie martw się może po prostu ma jakieś
swoje zmartwienie i pewnie jutro już będzie ok :)
Od: Lola
Może masz rację ;) Pewnie jesteś zmęczony
może idź lepiej spać, zobaczymy się jutro w PRACY :)
Uśmiechnąłem się na samą myśl że już jutro będę miał ją prawie cały dzień blisko siebie sama jej obecność sprawia że jestem szczęśliwszy. Zaraz chwila, ale jest środek tygodnia Lola powinna iść do szkoły, a nie od rana być w pracy.
Do:Lola
EJ! A co ze szkołą? Przecież nie możesz
tyle opuszczać. :(
Od:Lola
Spokojnie Niall jestem dorosła poradzę sobie.
To mój ostatni rok, nie długo się kończy, jak
opuszczę kilka dni nic się nie stanie. Jestem
dobrą uczennicą więc nie ma problemu. Nie
martw się :)
Do:Lola
Niech ci będzie, ale proszę nie opuszczaj
lekcji bez powodu. Idź już spać :*
Od:Lola
Dobranoc blondasku. :) Do jutra :)
Do:Lola
Od:Lola
Wariat :* Słodkich snów
Z uśmiechem na twarzy odłożyłem telefon na szafkę koło łóżka, wstałem z niego, wziąłem z szuflady czyste bokserki i poszedłem wziąć szybki prysznic. Wróciłem po jakiś 15 minutach i położyłem z powrotem do łóżka. Leżałem spoglądając w sufit, "śpij dobrze moja księżniczko" szepnąłem w przestrzeń, po czym zamknąłem oczy i zasnąłem.
_________________________________________________________________________________
To mamy rozdział 8. Ktoś to czyta w ogóle?
świetny rozdział :D czekam na następny =) przy okazji zapraszam do siebie ----> http://dark-desires-hatred-and-creaving.blogspot.com
OdpowiedzUsuń