Wróciłam do domu, ściągnęłam buty i rzuciłam je w kont. Ruszyłam do kuchni po sok, w głowie cały czas miałam sytuacje z przed chwili. Dlaczego wogóle on to zrobił, czemu mnie pocałował przecież praktycznie wcale się nie znamy. Wyciągnęłam sok z lodówki, nalałam go do szklanki i poszłam do salonu gdzie siedział Jake wiec przysiadłam się do niego.
-Hej maluchu, gdzie cię wywiało na tak długo?- zapytał z głupim uśmiechem na twarzy.
-Byłam z Niall'em na spacerze...- odpowiedziałam od niechcenia.
-Uuuu...to ten co byłaś z nim w kawiarni? Czyżby jakiś romansik czy coś?- poruszał zabawnie brwiami.
-Nie to nie żaden romans tylko zwykły spacer i przestań się tak głupio uśmiechać bo ci tak zostanie gamoniu.- skarciłam go wzrokiem, wstałam z kanapy i wyszłam z salonu. Odstawiłam sok do kuchni po czym ruszyłam do swojego pokoju.
Wzięłam mojego laptopa i ułożyłam się wygodnie na moim łóżku. Odpaliłam Facebook'a i przejrzałam jeszcze kilka stron. Po jakiejś godzinie poczułam się lekko zmęczona, wiec zamknęłam mojego staruszka odkładając go na biurko, z szafy wyciągnęłam moja piżamę i poszłam do łazienki, żeby się umyć. Weszłam pod prysznic i wymyłam się dokładnie moim truskawkowym żelem. Woda była tak ciepła i przyjemna że nie miałam ochoty stamtąd wychodzić, no ale wkońcu ile można się myć. Wyszłam z kabiny obwijając się odrazu moim różowym puchatym ręcznikiem (nie przepadam za różem, ale dostałam ten ręcznik kiedyś od Jake'a (nie wiem czy dobrze napisałam) wiec nie marudziłam że ma taki kolor). Wytarłam się dokładnie i ubrałam, włosy rozczesałam i mogłam już wychodzić. Poszłam do siebie, położyłam na łóżku i chwyciłam telefon. Odblokowałam go a moim oczom ukazała się koperta oznaczająca że mam wiadomość.
Od:Niall
Przepraszam Cię nie wiem co
mnie napadło. Mam nadzieje że
wybaczysz mi. Przepraszam bardzo
przepraszam. Słodkich snów
księżniczko. Xx
Nie odpisałam. Nie gniewam się na niego, ale nie mam już dziś ochoty drążyć ten temat. Odłożyłam telefon, okryłam się kołdrą po uszy i po chwili zasnęłam.
Oczami Niall'a
Siedziałem z chłopakami w salonie i oglądaliśmy jakiś film, wsumie to nie interesował mnie on za bardzo. Myślami byłem gdzieś daleko, a konkretnie to myślałem o Loli. Wiem że nie powinienem był jej całować, ale jest w niej coś takiego co przyciąga mnie do niej, nie potrafiłem się powstrzymać. Mam nadzieje, że nie będzie bardzo zła na mnie za bardzo. Przeprosiłem, ale nie wiem czy to coś dało. Nie chciałbym żeby nasz kontakt się urwał przez moją głupotę, no bo chyba mi na niej zależy, znaczy napewno mi na niej zależy. Może się zakochałem, nie wiem, nie jestem w stanie tak szybko tego określić, ale wiem że sobie nie odpuszczę i zrobię wszystko żeby tylko mi wybaczyła.-heeeelllloołłłł Niall czy ty mnie wogóle słuchasz?!- wrzasnął Harry i pomachał mi ręką przed twarzą.
-yyy.... tak... znaczyyyy.... cooo?- spytałem zdezorientowany.
-idę zrobić sobie coś do jedzenia i pytałem czy też coś chcesz?- zaśmiał się loczuś.
- aaa... nie dzięki.- odpowiedziałem mu, a on zrobił minę typu "WTF?!"
- ja się chyba przesłyszałem, Nialler nie chce nic do jedzenia! Chłopaki on jest chyba chory, albo oszalał!- darł się na cały dom sprawdzając czy przypadkiem nie mam gorączki.
-Harry nic mi nie jest opanuj się człowieku, jedyną osobą która w tym towarzystwie wygląda jakby oszalała jesteś ty.- chłopacy się zaśmiali, a Harry zrobił obrażoną minę i ruszył do wyjścia burcząc coś pod nosem. Louis momentalnie zerwał się z kanapy i pobiegł za loczkiem krzycząc "Hazzuś kochanie nie obrażaj się", a my się z nich śmieliśmy. Tak zachowujemy się jak dzieci, ale to jest właśnie najlepsze w tym wszystkim. Nigdy w swoim towarzystwie nie dopada nas nuda. Byłem już lekko zmęczony więc pożegnałem się z chłopakami i poszedłem do siebie do pokoju. Wyciągnąłem z szuflady czystą bieliznę i poszedłem się umyć. Po kilku minutach już czysty i pachnący wróciłem do pokoju, położyłem się na łóżku i zasnąłem.
Rano następnego dnia
Wstałem koło 9, ubrałem się w czyste ubrania i zszedłem do kuchni coś zjeść. Nie chciało mi się robić żadnego wielkiego śniadania, więc postanowiłem sobie zrobić kilka kanapek. Zjadłem szybko mój posiłek, odstawiłem talerz do zmywarki, ubrałem buty i kurtkę i wyszedłem z domu. Wszedłem do kawiarni i kupiłem dwie kawy i rogaliki. Później jeszcze wstąpiłem do kwiaciarni i wziąłem bukiet czerwonych róż. Skierowałem się do domu Loli. Zapukałem do drzwi, otworzył mi Jake.
-O cześć stary- uśmiechnął się przyjacielsko- a te kwiatki to dla mnie- poruszał brwiami, a ja się zaśmiałem.
-Cześć, sorry ale tym razem kwiatki są dla Loli, następnym razem kupię tobie- zaśmialiśmy się obaj.
-Teraz to wyglądasz trochę jakbyś przyszedł się oświadczyć- zrobił głupkowatą minę- właź,Lola jest u siebie , schodami do góry i korytarzem prosto przed siebie, chyba jeszcze śpi wiec może wkońcu komuś się uda ją obudzić. Powodzenia stary.- poklepał mnie po plecach z głupim uśmiechem.
Poszedłem do pokoju mojej znajomej tak jak pokierował mnie jej współlokator. Zapukałem leciutko ale nikt mi na to nie odpowiedział wiec powoli wszedłem do pokoju. Lola spała lekko pochrapując, uśmiechnąłem się na ten widok. Podszedłem do jej łóżka, postawiłem kawy i rogaliki na szafce nocnej, a sam usiadłem na brzegu jej łóżka. Szturchnąłem lekko Lolę, ale nawet nie zareagowała, pochyliłem się nad nią i szepnąłem jej do ucha: "Loli kochanie czas wstać ". Dziewczyna pomruczała coś pod nosem i przewróciła się na bok.
-OOO... nieee kochana tak to nie będzie- wstałem z łóżka i poszedłem na dół - Jake dasz mi jakąś szklankę z wodą?
-Oj stary nie radziłbym ci tego robić, ona cię zabije-zaśmiał się Jake podając mi szklankę z wodą.
Wziąłem ją i wróciłem do pokoju dziewczyny. Z uśmiechem na twarzy wylałem całą zawartość szklanki na dziewczynę. Zerwała się z łóżka jak poparzona, rozejrzała się po pomieszczeniu, a po chwili jej morderczy wzrok utkwił na mojej skromnej osobie.
-Horan masz 5 minut żeby mi wyjaśnić co robisz w moim pokoju i dlaczego obudziłeś mnie w tak brutalny sposób, a potem cię zabije.- patrzyła na mnie wyczekując odpowiedzi, a ja z uśmiechem na twarzy podszedłem do łóżka, sięgnąłem po kwiaty i wróciłem teraz już zaskoczonej dziewczyny.
-Przepraszam za moje wczorajsze zachowanie i za tą pobudkę- wręczyłem jej kwiaty
-Jezu Niall nie musiałeś, nie gniewam się na ciebie za wczoraj, zaskoczyło mnie to ale się nie gniewam tylko proszę nie rób tak więcej - pokiwałem głową na znak że spełnię jej prośbę,chociaż to będzie dla mnie naprawdę ciężkie.
-Mam jeszcze takie jakby śniadanie, wiec chodź zjemy za nim kawa nam wystygnie- uśmiechnąłem się promiennie, a ona to odwzajemniła. Usiedliśmy na jej łóżku i zaczęliśmy zajadać się naszymi rogalikami i popijając kawę. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się przy tym. Po chwili spojrzałem na Lolę, która miała wąsy od kawy wyglądała tak urocz, a zarazem śmiesznie że nie mogłem się powstrzymać i zrobiłem jej zdjęcie gdy nie patrzyła na mnie. Po chwile jednak nie wytrzymałem i wybuchnąłem niepohamowanym śmiechem.
Dziewczyna spojrzała na mnie zdezorientowana. Opanowałem się trochę, sięgnąłem po chusteczkę i wytarłem delikatnie twarz Loli.
-Osz ty czemu mi odrazu nie powiedziałeś prosiaku mały!- krzyknęła i rzuciła we mnie poduszką. Otrząsnąłem się i rzuciłem się na nią łaskocząc ją, śmiała się i prosiła żebym przestał ale nie dawałem za wygraną.- Nialler błagam przestań!- wydukała przez śmiech.
-A co ja będę z tego miał?- zapytałem poruszając przy tym brwiami.
-A co byś chciał?- udałem, że intensywnie się zastanawiam po czym wskazałem na mój policzek, przestając na chwilę ją łaskotać. Dziewczyna oparła się na łokciach i chciała mnie cmoknąć w policzek, ale ja w ostatniej chwili odwróciłem tak głowę że trafiła w moje usta.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że tak długo nie było rozdziału, ale wyleciałam do Szkocji (mówię wam tam jest boskoooo) no i nie miałam zbytnio dostępu do internetu. Mam nadzieje że wam się spodoba i liczę na dużo komentarzy . prosze prosze prosze :* paaaaaaaa :* ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz