Archiwum bloga

wtorek, 28 kwietnia 2015

Rozdział 9

Oczami Loli

Wstałam po 7, odbyłam poranna toaletę, ubrałam się i zeszłam na dół zrobić śniadanie. Do rozpoczęcia mojej nowej pracy miałam jeszcze ponad dwie godziny więc na spokojnie zabrałam się za robienie kanapek.
Właśnie wstawiałam wodę na herbatę gdy do kuchni wbiegła moja siostra.
-Hej Loli- porwała jedną kanapkę z talerza próbując założyć przy tym buty.
-Yyy a może byś tak zjadła normalnie śniadanie a nie biegasz już od rana ?- zapytałam cicho się chichocząc.
-Nie mogę już jestem spóźniona, lecę pa- krzyknęła zatrzaskując za sobą drzwi. Zalałam  herbatę i razem z kanapkami postawiłam na stole. Postanowiłam iść obudzić Jake'a .Gdy miałam już wychodzić z kuchni usłyszałam głośny huk i głośne przekleństwa. Skierowałam swój wzrok na schody ponieważ stamtąd dochodził hałas. Jak się okazało mój przyjaciel siedział na schodach trzymając się za głowę i głośno klnąc.
-Co się stało?- zapytałam zdziwiona patrząc na chłopaka.
-Uderzyłem głową w ten przeklęty obraz, kto tu powiesił to cholerstwo?- wskazał palcem na obraz wiszący nad jego głową, a ja zaczęłam się głośno śmiać.
-Chciałabym ci przypomnieć że to ty go tu wieszałeś twierdząc iż ta ściana jest strasznie pusta- odpowiedziałam n ie przestając się z niego śmiać, a on tylko spojrzał się na mnie z wyrzutem i wyciągną w moją stronę rękę abym pomogła mu wstać. Złapałam za jego dłoń, a on pociągnął mnie tak że wylądowałam na jego kolanach i zaczął mnie łaskotać. Prosiłam, błagałam żeby przestał, ale w ogóle go to nie ruszało. W końcu wpadłam na pewien pomysł. Chwyciłam za jego koszule i jednym szybkim ruchem rozpięłam mu ją, chłopak przestał mnie łaskotać i spojrzał na mnie zdziwiony, wykorzystując to wyrwałam się od niego i uciekłam śmiejąc się tak głośno że chyba nawet sąsiedzi mnie słyszeli. Wbiegłam do kuchni i jak gdyby nigdy nic usiadłam przy stole chwytając za jedną z kanapek. Po chwili w kuchni pojawił się zdezorientowany Jake.
Popatrzył na mnie, po czym też usiadł przy stole. Panowała miedzy nami cisza, ale  nie była ona jakaś niezręczna była raczej przyjemna. Jednak gdy wkładałam naczynia do zmywarki Jake postanowił przerwać tą cisze.
-Loli o której zaczynasz dziś prace?
-No została mi jeszcze jakaś godzina więc nie długo będę wychodzić żeby zdarzyć tam dojechać- nawet nie myślałam że ten czas tak szybko zleciał.
-Może cie podwiozę i tak będę zaraz się zbierać- pokiwałam twierdząco głową i ruszyłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z szafy torbę i wrzuciłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Założyłam sweter i moje trampki. Gotowa sprawdziłam jeszcze czy wszystko wzięłam i zeszłam na dół gdzie przy wyjściu czekał już na mnie przyjaciel.
Po drodze cały czas nuciłam sobie piosenki, które akurat leciały w radiu. Nim się obejrzałam , a byłam już na miejscu.
-To na mnie czas miłej pracy mała- powiedział Jake i cmoknął mnie w policzek. Wyszłam z jego auta, machając mu na pożegnanie. Weszłam do budynku gdzie na środku holu zauważyłam Lou, podeszłam do kobiety i przywitałam się z nią.
-Chodź do garderoby, chłopców jeszcze nie ma wiec w tym czasie wszystko ci wytłumaczę- skinęłam głową. Szłyśmy strasznie długim korytarzem alby po chwili wejść do ogromnego pomieszczenia, z masą ubrań, kosmetyków i innych tego typu rzeczy. Lou wyjaśniła mi, że na sam początek zabierzemy się za dopasowanie chłopcom stroi a później ona zajmie się ich "makijażem" a ja fryzurami. Podobał mi się taki rozkład zadani ponieważ bardzo lubiłam robić cuda z włosami, nawet czasem jak Jake gdzieś wychodził to przychodził do mnie żebym pomogła mu ogarnąć nieład na jego głowie, a to wcale nie było takie łatwe.
Już po kilku minutach do garderoby wpadli zdyszani chłopcy.
-Co wam się stało- zapytałam widząc w jakim są stanie.
-Fanki nam się stały- Odpowiedział mi Zayn, zachichotałam cicho.
-No dobra fanki nie fanki, ale bierzemy się do pracy- Lou klasnęła w dłonie i już po chwili praca szła pełną parą.Kiedy już wybraliśmy dla nich stroje wzięłyśmy się za resztę. Na pierwszy ogień poszedł Liam, później Harry z którym było dość ciężko współpracować bo za każdym razem jak próbowałam dotknąć jego loczków on uciekał, dopiero jak mu zagroziłam że jak się ruszy to je zetnę zaczął siedzieć spokojnie, następny był Louis , Zayn, no i  w końcu  Niall z nim poszło mi najszybciej bo stwierdziłam że nie będę dużo zmieniać w jego fryzurze wiec postawiłam mu włosy lekko na żel i to wystarczyło. Chłopcy wyglądali tak świetnie że grzechem by było niezrobienie im zdjęcia. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i kazałam im się grzecznie ustawić. kiedy już robiłam zdjęcie postanowili nagle zmienić swoje pozycje, wiec zdjęcie na którym miało być widać piątkę grzecznych jak aniołki chłopców wyszło tak:
Zaśmiałam się i ustawiłam je sobie na tapetę. Po chwili podszedł do mnie Niall zerkając mi przez ramie, gdy tylko zobaczył mój wyświetlacz również zaczął się śmiać.
-Ej chłopaki Lola ma nas na tapecie.-wydarł się a oni jak na zawołanie wyrwali mi telefon i zaczęli się sobie przyglądać komentując swój wygląd. Niall dalej stał za moimi plecami uśmiechając się szeroko- A pani to się chyba jeszcze nawet za mną nie przywitała- zrobił smutną minkę na co ja znowu zaczęłam się chichotać, przytuliłam go i złożyłam delikatnego całusa na jego policzku.
-Chłopaki za 2 minuty wychodzicie- odezwał się jakiś wielki facet stojący w progu drzwi. Niall spojrzał na mnie i wypuścił ze swojego uścisku.
-Zobaczymy się po wywiadzie i zabieram cie na jakiś obiad- uśmiechnął się do mnie, wziął od chłopaków mój telefon i oddał mi go. Uśmiechnął się do mnie, po czym wyszedł z pomieszczenia. Za nim wyszedł Harry, który posłał mi jeszcze cwaniacki uśmiech.
Siedziałam dalej w garderobie i już 10 minut oglądałam wywiad z One Direction na telewizorze, który wisiał w rogu ściany. Przeglądałam właśnie zdjęcia na moim telefonie, kiedy natknęłam się na zdjęcie moje i Niall'a jak się przytulamy, nie pamiętam żebym robiła takie zdjęcie, a tym bardziej że ma dzisiejszą datę. No tak już wiem co znaczył ten uśmieszek Harrego. Spojrzałam na telewizor kiedy akurat facet z lekko siwymi włosami zapytał "A jak wasze sprawy sercowe?"
-No cóż jak wiadomo ja zaręczyłem się z Perrie Edwards, Liam i Louis nadal dopieszczają swoje związki, a Harry jak zwykle wolny ptak- odpowiedział Zayn
-No a co z naszym Niall'em ?- dopytał reporter
-Niall nasz kochany ostatnio poznał bardzo sympatyczną dziewczynę w której zakochał się na zabój, to naprawdę wspaniała mała osóbka i bardzo kibicujemy mu żeby w końcu się z nią związał- powiedział Harry, a ja byłam w szoku, chyba tak samo jak Niall. przecież nie mówił mi wcześniej że kogoś poznał.
-Tak wiec ja też mu kibicuje i życzę szczęścia. Niestety nasze spotkanie dobiega końca więc muszę z wami pożegnać. Do zobaczenia-wszyscy pomachali do kamer. Siedziałam tak jeszcze trochę wpatrując się w reklamy , po chwili w garderobie pojawili się chłopcy . Posłałam Harremu groźne spojrzenie, a on chyba się domyślił o co chodzi bo od razu schował się za Louisem.
-Harry i tak cię widzę nie martw się jak na razie nie zabije cię za te zdjęcie- loczek odetchnął z ulgą i wyszedł zza pleców przyjaciela. Niall podszedł do mnie.
-To co zmyje to z twarzy, przebiorę się i jedziemy na obiad- uśmiechną się do mnie.
-Umm wesz co, bo przypomniało mi się że mam coś jeszcze do załatwienia więc może przełożymy to na kiedy indziej?- chłopak wyraźnie się zasmucił, ale przytaknął mi.
-Więc może chociaż pozwolisz mi się odwieźć?- spytał z nadzieją, chwile się wahałam ale w końcu przytaknęłam.Chłopak poszedł się przebrać, a ja wyszłam na korytarz czekając na niego. To nie tak że nie chce się z nim spotykać, ale skoro poznał kogoś na kim mu zależy nie będę mu zabierać czasu. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Niall, który już przebrany wyszedł z garderony.
-Jedziemy?- spytał na co przytaknęłam- Dokąd pani sobie życzy?- zapytał gdy już byliśmy w jego samochodzie, a ja kompletnie nie wiedziałam co mam teraz powiedzieć.
-Doo Jake'a do kawiarni, pamiętasz gdzie to? Obiecałam że po pracy  pójdę z nim wybrać garnitur na ślub jego siostry- wiem skłamałam, Jake nawet nie ma siostry, ale co miałam mu powiedzieć "przepraszam Niall ale nie chce ci przeszkadzać w zdobywaniu szczęścia", to bezsensu.
-Dobrze więc jedziemy.
Jechaliśmy w ciszy, bardzo przytłaczającej ciszy. Droga do kawiarni na szczęście nie była długa. Kiedy dojechaliśmy, wysiadłam z samochodu i już chciałam się z nim pożegnać kiedy on też wysiadł. Zrobiłam zdziwioną minę.
-Odprowadzę cię i przywitam się z Jake'm- wyjaśnił.
Weszłam do kawiarni jako pierwsza i podbiegłam do lady. Niall stał zaraz za mną.
-Hej brat- zawołałam kiedy akurat Jake kucał i szukał czegoś na półce pod ladą, gdy tylko mnie usłyszał podniósł się uderzając przy tym głową w blat.
-Boże mała rano obraz teraz lada zabije się dziś z  twoją pomocą- podniósł wzrok na mnie i miałam wrażenie że gdy zobaczył za mną Niall'a trochę się zezłościł, ale po chwili jego uśmiech znów był na swoim miejscu- Cześć Niall.
-Cześć Jake jak przygotowania do ślubu siostry? Bo wiesz znam dużo fajnych miejsc na takie okazje- Jake zrobił zdziwioną minę , a ja już wiedziałam że jestem skończona.
-Jakiej siostry ? Przecież ja nie mam siostry, a już tym bardziej takiej która bierze ślub
-Ale Lola mówiła.....- zrobił przerwę, już się wszystkiego domyślił- a nie ważne może ja coś źle usłyszałem - Jake przytaknął, a Niall spojrzał na mnie tymi cudownymi niebieskimi oczami, które teraz były przepełnione tylko smutkiem.-no nic będę leciał, Lola odprowadzisz mnie kawałek?- przełknęłam głośno ślinę i skinęłam głową, no to czas na wyjaśnienia. Wyszliśmy z kawiarni i Niall stanął na przeciwko mnie.
-Możesz mi powiedzieć o co chodziło? I czemu mnie okłamałaś?
-Ja po prostu nie chciałam ci zabierać czasu , bo może akurat chciałbyś się spotkać ze swoją dziewczyną, a musisz się męczyć z użalającą się nad sobą koleżanką.- chłopak strasznie się zdziwił na to co powiedziałam
-Jaką dziewczyną? Co ty wygadujesz?
-No przecież Harry w wywiadzie mówił że kogoś poznałeś- powiedziałam zawstydzona, a on zaczął się śmiać. Teraz to byłam zdezorientowana.
-Głuptasie przecież on mówił o tobie- podszedł i mnie przytulił a.ja byłam kompletnie oszołomiona.
 

czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział 8

Oczami Loli

Wyszłam od Lou cała rozpromieniona, Niall odprowadził mnie do domu i wrócił od razu do siebie mówiąc ze musi bo maja jakąś próbę czy coś. Weszłam do domu i rzuciłam moją torbę w kąt, po czym ruszyłam do kuchni krzycząc przy okazji czy ktoś jest w domu. Przekraczając próg kuchni zauważyłam Jake'a. Podeszłam do lodówki wyciągając z niej sok i wskoczyłam na blat kuchenny wygodnie się na nim rozsiadając. Kontem oka zauważyłam że mój przyjaciel cały czas się mi przygląda na co lekko się zdziwiłam.
-Mam coś na twarzy że mi się tak przyglądasz?- zapytałam go unosząc jedną brew do góry.
-Ty..ty się uśmiechasz! Matko boska ona się uśmiecha!- zaczął się wydzierać jak głupek, po czym wyleciał z kuchni jak poparzony, a za chwile wbiegł do niej z powrotem, a za nim moja zdezorientowana siostra z kapciem w ręce. Na ten widok wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Jake spojrzał na nią a po chwili zaczął się śmiać razem ze mną.
Gwen spojrzała na nas nienawistnym i zarazem zdezorientowanym wzrokiem. 
-Co tu się tak właściwie dzieje?! Przez to ze on się darł jak posrany myślałam że go mordują albo coś?! A zlatuje żeby go ratować a wy się tu śmiejecie w najlepsze?!- moja siostra zaczęła na nas krzyczeć i wymachiwać rękami we wszystkie możliwe strony, na co my nie przestawaliśmy się śmiać.
-Po pierwsze czy ty chciałaś mnie ratować różowym kapciem? A po drugie t wszystko przez Lole- wypalił Jake nadal chichocząc.
-Po pierwsze ten kapeć jest fioletowy daltonie, a po drugie to czemu przez nią?- Gwen pokazała na mnie palcem i pokazała Jake'owi język.
-Jakbyś nie zauważyła to cały czas uśmiech jej z twarzy nie schodzi.- wywróciłam oczami na ich przekomarzanie się, po czym mruknęłam pod nosem na co oni spojrzeli na mnie wyczekując jakiejkolwiek wypowiedzi. 
-Otóż ja się wcale nie uśmiecham cały czas, a w ogóle to muszę ogłosić wam coś ważnego.- spojrzałam na nich, Gwen stała i z uwagą  mi się przyglądała.
-Jezus Maria jedna noc u Horana i już w ciąży jesteś! Lola nie martw się wychowam to dziecko razem z tobą- wypalił Jake, a moje oczy niemożliwie mocno się rozszerzyły. Spojrzałam na niego jak na idiotę i pokiwałam głową ze zrezygnowania.
-Ty debilu czy ty uważasz że poszłabym do łóżka z kimś kogo ledwo znam!- krzyknęłam na niego- chciałam wam powiedzieć że dostałam pracę.
Moja siostra otworzyła zszokowana usta, a Jake patrzył na mnie nie dowierzając.
-Ty sobie żartujesz prawda? Jak to znalazłaś prace ty nawet z domu nie wychodzisz a teraz praca? - zaczął mój współlokator.
-Tak w sumie to Niall mi pomógł, będę pomagać ich stylistce zaczynam od jutra.- powiedziałam.
-To wspaniale! W końcu będziesz przebywać wśród ludzi! I będziesz mogła pobyć blisko Niall'a- moja ucieszona siostra poruszała zabawnie brwiami, a ja czułam że się rumienie. Jake nagle stał się jakiś nie obecny, ale zapewne dlatego że musiał to sobie poukładać w głowie, w końcu nie codziennie się zdarza że ktoś kto nie wychodził nigdzie z domu nagle oświadcza że znalazł prace. 
-To co Gwen zbieraj się i idziemy na te obiecane zakupy albo co tam będziesz chciała- uśmiechnęłam się do siostry na co ona przytaknęła głową i wyszła z kuchni. Zeskoczyłam z blatu i ustałam na przeciwko mojego przyjaciela. Skrzyżowałam ręce na piersiach i czekałam aż cokolwiek powie, niestety coś czuje że się nie doczekam. 
-No dobra mów o co chodzi? dlaczego tak nagle posmutniałeś?
- Przepraszam, ciesze się że znalazłaś prace- przytulił mnie- ale nie jestem pewien czy sobie poradzisz, martwię się o ciebie. Fakt że jak wrócę do domu po pracy, a ciebie tu nie będzie całej i zdrowej to mnie przeraża.
-Ej przecież nie będę im potrzebna codziennie, tylko wtedy jak będą mieli koncerty wywiady itp. to tak jakbym była w domu i wychodziła tylko raz na jakiś czas. Po za tym chłopcy i Lou na pewną się mną dobrze zaopiekują, a jak coś będzie nie tak od razu cię o tym poinformuje- uśmiechnęłam się do niego. Przytulił mnie mocniej do siebie.- Wszystko będzie dobrze zobaczysz- szepnęłam. Do kuchni weszła moja siostrzyczka.
-Ooo... mówiłam wam już że słodcy jesteście?- zaśmiała się- To co idziemy?- pokiwałam głową pożegnałyśmy się z Jake'm i ruszyłyśmy w drogę.

Oczami Jake'a

Dziewczyny wyszły z domu, a ja usiadłem zrezygnowany na kanapie. Nie chciałem żeby Lola zaczynała tą pracę. Znaczy chciałem żeby jakąś sobie znalazła bo może by się tak nie obwiniała o śmierć rodziców, ale czemu akurat musiała pracować z NIM. Chce jej szczęścia i widzę że przy Niall'u czuje się dobrze, ale chciałbym żeby to ze mną była szczęśliwa. Znam tą wariatkę od dawna i od dawna czuje coś do niej. Szkoda tylko że ona do mnie nic nie czuje, jestem dla niej tylko przyjacielem. 

Oczami Niall'a

Ta próba ciągnęła nam się niesamowicie długo, coś czuję że w takim tempie skończymy ją dopiero późnym wieczorem. Mieliśmy akurat chwile przerwy więc postanowiłem napisać do Lolki.
Do:Lola
Hej piękna :)
Jak mija dzień?
Położyłem telefon na stoliku i poszedłem do bufetu po coś do jedzenia. Kiedy wróciłem zauważyłem Louisa siedzącego z moim telefonem w ręce. Od razu rzuciłem się na niego usiłując wyrwać mu mój telefon upuszczając przy tym moje kanapki na podłogę.
-Co ty wyprawiasz z moim telefonem?!- spytałem zły na przyjaciela.
-Hej piękna- zaczął cytować mojego sms'a śmiejąc się jak głupi. Wyrwałem mu w końcu telefon i rzuciłem nienawistne spojrzenie. Wyszedłem i usiadłem na korytarzu pod ścianą w tym samym momencie poczułem że mój telefon wibruje. Odblokowałem go i spojrzałem na wyświetlacz, mimowolnie uśmiech zagościł na mojej twarzy a całe zdenerwowanie na Louisa poszło w zapomnienie. 

Od:Lola
Hej :) Jestem na zakupach z Gwen,
a jak wam idzie próba? xx

Do:Lola
Dłuży się i dłuży :( Chce już
do domu :(

Od:Lola
Hihi dasz rade blondasku :)
Wierze w ciebie :) 

Usłyszałem jak chłopcy mnie wołają, napisałem jeszcze szybkiego sms'a do Lolki że muszę iść i odezwę się później. Schowałem telefon do kieszeni i poszedłem do reszty.
 Po kilku godzinach ciężkiej pracy mogliśmy w końcu się zbierać do domu. Wyszliśmy ze studia koło 21, wiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę do domu, która nie trwała zbyt długo. Po przekroczeniu progu naszego domu od razu pożegnałem się z chłopakami i skierowałem się do mojej sypialni. Kiedy już się w niej znalazłem momentalnie rzuciłem się na łóżko, nie miałem siły na nic. Wyciągnąłem telefon z kieszeni, miałem trzy nowe wiadomości.

Od:Lola 
Miłej próby Niall ;)

Od: Nieznany
Wierzę, że dobrze zaopiekujesz się moją
księżniczką. Ale jeżeli ją skrzywdzisz 
ja skrzywdzę ciebie nawet jeśli uciekniesz
na koniec świata znajdę cię... Jake

Od: Nieznany
Pilnuj jej nie chcę żeby znowu 
cierpiała, kocham ją, ale szczęśliwsza 
jest z tobą... Proszę cię nie pozwól jej się
okaleczać ;( Jake

Jemu naprawdę zależy na Loli, ale najgorsze jest to że mi też cholernie na niej zależy. Na pewno jej nie skrzywdzę i też nie pozwolę na to nikomu innemu. Nie zrezygnuje z tej dziewczyny, ona jest niesamowita. Jeżeli Jake będzie próbował mi ją odebrać to na pewno będę o nią walczył. Postanowiłem jeszcze napisać do Lolki i położyć się spać, bo jestem naprawdę bardzo zmęczony.

Do:Lola
Hej księżniczko :*  Dopiero
wróciłem do domu, jak było na
zakupach? Gwen zadowolona? :)

Od: Lola 
Świetnie było :) Dawno już się tak dobrze
nie bawiłam, Gwen też bardzo zadowolona.
Tylko trochę martwię się  Jake'a od czasu kiedy
powiedziałam im że zaczynam pracę jest jakiś 
nieobecny i mam wrażenie że mnie unika :(

Do:Lola
Na pewno ci się tylko zdaję :)
Nie martw się może po prostu ma jakieś
swoje zmartwienie i pewnie jutro już będzie ok :)

Od: Lola
Może masz rację ;) Pewnie jesteś zmęczony 
może idź lepiej spać, zobaczymy się jutro w PRACY :)

Uśmiechnąłem się na samą myśl że już jutro będę miał ją prawie cały dzień blisko siebie sama jej obecność sprawia że jestem szczęśliwszy. Zaraz chwila, ale jest środek tygodnia Lola powinna iść do szkoły, a nie od rana być w pracy.

Do:Lola
EJ! A co ze szkołą? Przecież nie możesz
tyle opuszczać. :( 

Od:Lola
Spokojnie Niall jestem dorosła poradzę sobie.
To mój ostatni rok, nie długo się kończy, jak 
opuszczę kilka dni nic się  nie stanie. Jestem 
dobrą uczennicą więc nie ma problemu. Nie
martw się :)

Do:Lola
Niech ci będzie, ale proszę nie opuszczaj
lekcji bez powodu. Idź już spać :*

Od:Lola
Dobranoc blondasku. :) Do jutra :)

Do:Lola











Od:Lola
Wariat :* Słodkich snów

Z uśmiechem na twarzy odłożyłem telefon na szafkę koło łóżka, wstałem z niego, wziąłem z szuflady czyste bokserki i poszedłem wziąć szybki prysznic. Wróciłem po jakiś 15 minutach i położyłem z powrotem do łóżka. Leżałem spoglądając w sufit, "śpij dobrze moja księżniczko" szepnąłem w przestrzeń, po czym zamknąłem oczy i zasnąłem.

_________________________________________________________________________________
To mamy rozdział 8. Ktoś to czyta w ogóle?

wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 7

Oczami Loli


Obudziłam się czując czyjeś dłonie mocno oplatające mnie w pasie. Odwróciłam się delikatnie do tyłu i napotkałam piękne niebieskie tęczówki wpatrujące się we mnie. No tak spałam u Niall'a i to z nim w jednym łóżku. Pięknie Lola ten chłopak cię bardzo zmienia. W sumie może i na lepsze, w końcu się otwieram na ludzi. Niall uśmiechnął się do mnie i odgarnął mnie z czoła włosy. Odwzajemniłam uśmiech, po czym wygrzebałam się z łóżka i ruszyłam do mojej torby.
Po dłuższych poszukiwaniach wyciągnęłam z niej to  i wyszłam do łazienki. Odbyłam poranną toaletę, ubrałam się i wróciłam do sypialni blondasa, którego tam nie było. Położyłam ubrania które wczoraj mi dał na krześle, a sama usiadłam na łóżku bawiąc się moim telefonem. Po chwili drzwi od pokoju się otworzyły a do pokoju wszedł blondas z pełną tacą jedzenia.

Ten widok był tak cudowny, że nie mogłam się powstrzymać aby się nie uśmiechnąć. Chłopak usiadł obok mnie z tacą na kolanach.
-Milady śniadanie podano- zaśmiałam się na jego słowa i chwyciłam jedną truskawkę z talerza. Blondas zaczął się śmiać z mojego zachowania po czym też chwycił truskawkę i wpakował sobie do buzi. Resztę śniadania spędziliśmy w ciszy. Jedzenie przygotowane przez Niall'a było naprawdę pyszne. Chłopak poszedł odnieść naczynia, a ja znów rozłożyłam się wygodnie na łóżku i bawiłam się telefonem. Ciekawe czy Jake wysłał młodą do szkoły czy może też się obija... Eh okropna ze mnie siostra muszę to przyznać. Przez moje załamanie nie poświęcałam jej zbyt wiele czasu, nawet nie potrafiłam z nią wyjść na głupie zakupy o które tyle razy mnie prosiła. Koniecznie muszę się pozbierać i wynagrodzić mojej siostrze cały ten czas.. No i muszę jeszcze znaleźć sobie jakąś prace i wyjść do ludzi, pieniądze które zostawili nam rodzice nam wystarczają żeby dołożyć się Jake'owi do opłat za dom i jeszcze kilka naszych wydatków, ale to przecież nie oznacza że nie mogę pracować, w końcu lepiej jest mieć za dużo pieniędzy niż za mało. Chyba zadzwonię do siostry i umówię się z nią dziś na jakieś babskie wyjście.
*rozmowa telefoniczna*
L:Hej Gwen
G: Hej Loli cooś się stało? Niall coś zrobił?
L: Hehe nie no coś ty, w sumie chciałam zapytać czy nie wybrałybyśmy się dziś gdzieś we dwie... Nie wiem kino, zakupy, cokolwiek?
G: Yyyy czy ty aby na pewno jesteś moją siostrą? Nie podmienili cię tam przypadkiem?
L: Haaahahaah młoda pytam jak najbardziej poważnie, ale okej jak nie chcesz zrozumiem, bo w końcu kto by chciał się pokazywać na mieście ze starszą nudną siostrą...
G: Pewnie że z tobą pójdę, chyba zdarzył się cud że ty chcesz dobrowolnie gdzieś ze mną wyjść. Niall zdecydowanie ma dobry wpływ na ciebie. 
L: Oj przestań... Dobra to dogadamy się w domu co do naszego wyjścia. A tak w ogóle to poszłaś dziś do szkoły?
G: Tak przerwa teraz jest... Okej to ja już kończę... Paaaa siostra 
L: No pa pa
*koniec rozmowy*
Rozłączyłam się i zauważyłam że Niall stoi w drzwiach i mi się bacznie przygląda.
-Umm.. coś się stało? brudna jestem czy coś?- blondas zaśmiał się i pokiwał przecząco głową- Więc o co chodzi?
-O nic ładnie wyglądasz i tyle- uśmiechnął się promiennie- To z kim się dziś umówiłaś hymm?- poruszał zabawnie brwiami, a ja zachichotałam.
-Z Gwen postanowiłam jej wynagrodzić te lata przez które byłam yy.. można powiedzieć nieobecna.- odpowiedziałam i właśnie mi się przypomniało że planowałam znaleźć pracę- Umm... Niall może mógłbyś pomóc mi znaleźć pracę?- spytałam speszona.
-No pewnie że tak- krzyknął ucieszony- W sumie mam pewien pomysł, nasza stylistka wspominała że potrzebuje pomocy więc może przejdziemy się do niej i pogadamy z nią o tym?- pokiwałam twierdząco głową, a na twarzy chłopaka pojawił się jeszcze większy uśmiech.
-Ale co ja w sumie bym miała tam robić?
-Układałabyś nam włosy i takie inne bzdety, Lou wszystko ci wyjaśni na miejscu. Ubieraj się idziemy, to nie daleko ale na dworze jest dość chłodno.
Wciągnęłam na nogi buty, a na ramiona zarzuciłam cieniutki płaszcz. Chwyciłam torbę i ruszyliśmy z chłopakiem do wyjścia. Poinformowaliśmy chłopaków że wychodzimy, a ja przy okazji pożegnałam się z nimi wszystkimi bo uzgodniliśmy z Niall'em że odprowadzi mnie potem odrazu do domu abym mogła wyjść z Gwen.
Droga do domu ich stylistki nie zajęła nam dużo czasu. Podeszliśmy pod białe drzwi niewielkiego domku w które blondas zapukał. Po chwili drzwi tworzyła nam kobieta z dzieckiem na rękach i uśmiechem na twarzy. 
-Oo hej Niall co cie do mnie sprowadza z tą piękną damą u boku?- spytała kobieta na co się lekko zarumieniłam.
-Hej Lou i ty maluchu- Niall połaskotał małą po brzuszku, a ta zaczęła się śmiać  wniebogłosy- Mamy sprawę do ciebie Lou- chłopak spojrzał się na mnie po czym walnął się z otwartej ręki w czoło- Przecież ja was sobie jeszcze nie przedstawiłem. Lou to jest Lola, Lola to Lou a to mała Lux- przedstawił nas sobie , uścisnęłyśmy sobie z Lou dłonie a do małej się uśmiechnęłam.
-Skoro macie sprawę to wchodźcie, przecież nie będziemy rozmawiać w drzwiach- Lou wpuściła nas do środka i kazała usadowić się w salonie, a sama poszła po coś do picia. Po chwili wróciła z trzema szklankami soku pomarańczowego i butelką dla małej.- a wiec o co chodzi?
-Wspominałaś że szukasz kogoś do pomocy przy nas, a tak się składa że Lol akurat poszukuje pracy- zaczął blondas
-No w sumie jeżeli chcesz to mogłabyś spróbować, jeżeli będziesz chciała i dasz sobie radę to masz te pracę- uśmiechnęła się do mnie- Możesz zacząć od jutra bo chłopacy mają wywiad więc będzie trochę pracy przy nich.
-Rany dziękuje ci, naprawdę bardzo ci dziękuje.

_________________________________________________________________________________
Długi nie jest ale liczę na wasze komentarze pod nim, chce zobaczyć czy w ogóle ktoś to czyta i czy jest sens pisać...

piątek, 13 marca 2015

Rozdział 6

Oczzami Loli

Siedzieliśmy na kanapie oglądając jakiś film. Niall miał racje chłopcy są bardzo sympatyczni i rzeczywiście dość szybko mnie polubili. Siedzieliśmy w piątkę bo Liam musiał niestety nas opuścić tłumacząc że umówił się ze swoją dziewczyną. A właśnie z tego co chłopcy opowiadali to tylko trzech z nich ma dziewczyny a konkretnie to Liam, Louis i Zayn znaczy ten ostatni ma już narzeczoną, z tego co też już wiem to Harry co chwile zmienia dziewczyny, jeszcze nie znalazł tej jedynej, wsumie gdyby był stalszy w uczuciach mogłabym go poznać z moją siostrą to zdecydowanie jej tym faceta.  A no i jeszcze chłopcy powiedzieli że Niall tylko i wyłącznie kocha jedzenie, wiec dlatego tak się dziwili że przyprowadził dziewczynę do domu. Zachciało mi się bardzo spać, przymknęłam na chwile oczy i głośno ziewnęłam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

 Oczami Niall'a

Oglądaliśmy razem film, gdy nagle usłyszeliśmy ciche pochrapywanie spojrzeliśmy z chłopakami po sobie, a później zerknęliśmy na Lolkę spała jak aniołek. Uśmiechnąłem się na ten widok.
-Ej Niall chyba zanudziłeś swoją dziewczynę bo aż zasnęła- zaśmiał się głupio Harry
-Haha ale śmieszne Haroldzie.- chłopak zrobił naburmuszoną minę ponieważ nie lubi jak się tak na  niego mówi, uważa że to sztywniackie imię.
-Uspokójcie się, trzeba ją gdzieś przenieść przecież nie będzie spała na kanapie- wtrącił się Louis.
-Dobra zaniosę ją do siebie i zadzwonię do Jake żeby się nie martwił- powiedziałem, a oni spojrzeli na mnie dziwnie- co?- zapytałem.
-Yyy... kim jest Jake? Podrywasz zajętą dziewczynę? Horan nie znałem cię od tej strony.- Harry znowu zaczął się śmiać.
-Ty idioto Jake to jej współlokator i przyjaciel, boże za kogo wy mnie macie.- spojrzałem na nich jak na idiotów. O co oni mnie wogóle posądzają, mówią jakby mnie nie znali. 
-Yhyyy... powiedzmy że to prawda, a teraz idź ją zanieść bo pewnie jej nie wygodnie- uśmiechnął się do mnie Zayn.
Wziąłem delikatnie Lolę na ręce i zaniosłem ją do mojego pokoju położyłem na łóżko i przykryłem kocem. Wziąłem do reki jej telefon i wybrałem numer do Jake'a
 *rozmowa telefoniczna*
J: Hej mała co się dzieje?
N: Um hej Jake z tej strony Niall, słuchaj bo Lola zasnęła u mnie w domu i nie mam serca jej budzić byłby jakiś problem jakby poprostu tu została? Wiesz nie chciałbym żebyście się o nią martwili.
J: Nie skoro zasnęła to niech już śpi nie jestem jej ojcem żeby jej dawać zgody na wszystko.- zaśmiał się chłopak, a ja razem z nim- Ale jakbyś mógł to obudź ją i odstaw jutro do szkoły nie chciałbym żeby opuściła kolejny dzień.
N: Nie ma sprawy to wpadnę do was za chwilkę po jej rzeczy do szkoły i jakieś ciuchy na przebranie.
J:Ok to powiem Gwen żeby ci wszystko spakowała, z tego co wiem to Lol ma jutro na 10:15 do szkoły.
N: Okej to nie długo będę. Cześć.
J:Cześć
*koniec rozmowy*
Odłożyłam jej telefon na szafkę nocną, poprawiłem jej koc i uśmiechnąłem sam do siebie. Wziąłem kluczyki z biurka i ruszyłem na dół.
-Jadę po rzeczy Loli, zaraz będę.- powiedziałem i wyszedłem z domu. Wsiadłem do samochodu  i skierowałem się w stronę domu Loli. Po kilku minutach bylem już na miejscu, wysiadłem z samochodu ruszając do drzwi wejściowych. Zapukałem a za chwile ujrzałem w nich Gwen, dziewczyna uśmiechnęła się do mnie promiennie i zaprosiła gestem ręki do środka.
-Hej już kończę pakować jej graty, zaraz ci przyniosę-oznajmiła kierując się na górę, a ja skinąłem głową. Po jakiś 5 minutach Gwen zeszła po z chodach z czarną torba na ramieniu, odebrałem ją od niej, pożegnałem się grzecznie i wróciłem do samochodu. Rzuciłem torbę na siedzenie obok,odpaliłem silnik i skierowałem się w drogę powrotną. Wszedłem do domu i skierowałem się do mojej sypialni w celu zaniesienia tam rzeczy Loli. Otworzyłem po cichu drzwi i wszedłem do środka, spojrzałem na łóżko, ale dziewczyny w nim nie było. Zdziwiony i zaniepokojony zacząłem nerwowo rozglądać się po pokoju, ale nigdzie nie mogłem jej dostrzec. Po chwili zorientowałem się że drzwi balkonowe są otwarte, wiec tam poszedłem. Lola stała oparta o barierkę i paliła papierosa, zrobiłem zniesmaczoną minę na ten widok. Nienawidzę kiedy kobieta pali.  Podszedłem do niej i wyciągnąłem jej papierosa z ust, dziewczyna spojrzała na mnie ze zdezorientowaną miną, po czym z uśmiechem wypuściła mi dym prost w twarz. Spojrzałem na nią groźnie na co ona się zaśmiała, no tak przecież słodki Niall nie potrafi być przerażający.
-Nie powinnaś palić księżniczko- syknąłem.
- Nie jestem księżniczką Niall, a palić będę bo jeżeli przestane to będę robić to co dziś widziałeś na moich rękach.- odparła, a ja westchnąłem. Wyciągnęła mi z ręki resztę swojego papierosa i wsadziła z powrotem do swoich ust.
-Jest już późno wiec dzwoniłem do Jake'a i uprzedziłem że zostaniesz tu na noc bo zasnęłaś a nie chcieliśmy cię budzić, byłem też po twoje rzeczy i obiecałem, że odstawie cię rano do szkoły tak wiec kończ to świństwo leć się ogarnąć i do łóżka księżniczko-oznajmiłem i uśmiechnąłem się do niej.
-Umm Niall nie wiem czy to dobry pomysł żebym tu nocowała. Nie chce wam robić kłopotu i wogóle- zaczęła się wymigiwać. Zgasiła papierosa i ustała przodem do mnie.
-Nie sprawiasz na mam żadnych kłopotów spisz dziś tutaj u mnie w pokoju, a ja pójdę na kanapę i koniec tematu- powiedziałem stanowczo.

Oczami Loli

Niall nalegał żebym została, ale ja nie byłam pewna czy to dobry pomysł. Nie jestem przyzwyczajona wychodzić z domu, a co dopiero spać po za nim. Ufałam Niall'owi mimo tego że się tak krótko się znamy. Czułam jakbyśmy się znali i przyjaźnili od lat, wkońcu uległam i postanowiłam się zgodzić.
-Dobrze, ale po pierwsze spisz w swoim łóżku jest duże wiec bez problemu się na nim zmieścimy we dwoje, a po drugie bardzo bym nie chciała iść jutro do szkoły- zrobiłam smutną minkę.
-Lola obiecałem że cię odstawię, nie kombinuj proszę cię. Jake mnie chyba zabije jak tego nie zrobię.- pomachał głową ze zrezygnowaniem.
-Niall proszę-znowu zrobiłam smutną minkę
-Eh.. dobra ale tylko tym razem i jak obiecasz że nie piśniesz słówka Jake'owi i obiecasz że w środę już pójdziesz do szkoły.- popatrzył na mnie przeszywającym wzrokiem, ja położyłam jedną rękę na piersi, a drugą podniosłam do góry oznajmiając tym że obiecuję, po czym cała szczęśliwa wyminęłam chłopaka i weszłam do pokoju. Po chwili za mną wszedł blondyn i zamknął drzwi balkonowe. 
-Jesteś pewna że chcesz abym spał z tobą?- zapytał blondasek, na co pokiwałam twierdząco głową. W kącie zauważyłam moją torbę wiec podeszłam do niej przykucnęłam i zaczęłam w niej szperać szukając jakiejś piżamy. Niestety jej nie znalazłam, westchnęłam ze zrezygnowaniem. Niall spojrzał na mnie ze zdziwioną miną.
-Umm... blondasku pożyczyłbyś mi jakąś koszulkę czy coś?- spytałam speszona. Chłopak podszedł do szafy, wyciągnął z niej niebieską koszulkę i ręcznik, po czym podał mi to- dziękuję, aa.. gdzie macie łazienkę?- chłopak wskazał na białe drzwi w jego pokoju. Weszłam do środka i przekręciłam klucz w drzwiach zamykając je. Rozebrałam się,weszłam pod prysznic i dokładnie się wymyłam. Po kilku minutach byłam już dokładnie umyta. Wyszłam z kabiny i wytarłam się dokładnie ręcznikiem, ubrałam czystą bieliznę, a na nią koszulkę Niall'a która sięgała mi do połowy ud. Uhh będę strasznie dziwnie się czuła chodząc tak przy nim bo przez to widać prawie wszystkie moje rany, ale muszę to jakoś przeżyć. Chwyciłam moje dzisiejsze ubrania i wyszłam z łazienki. Poczułam na sobie wzrok Niall'a, ale starałam się to ignorować, podeszłam do torby i wrzuciłam do niej ciuchy.
-Chłopcy już śpią?- spytałam.
-Nie, jak byłem przed chwilą na dole to jeszcze coś oglądali.- Odpowiedział na co  skinęłam głową i skierowałam się do wyjścia, ale jak już miałam wychodzić poczułam jak blondyn łapie mnie za rękę- Gdzie ty idziesz?
-No jak to gdzie powiedzieć im dobranoc- zrobiłam zdziwioną minę.
-Yyy... w takim stroju? Może dam ci jakieś spodenki? - spytał przybierając głupkowaty wyraz twarzy, skinęłam głową , a on znowu podszedł do szafy i wyciągnął z niej spodenki w kratkę. Wciągnęłam je szybko i uśmiechnęłam się ponieważ sięgały mi do kolan co oznaczało że nie widać ran na udach. Wyszłam z pokoju chłopaka i ruszyłam na dół,tak jak mówił chłopcy siedzieli na kanapie i oglądali jakiś mecz. Stanęłam przed nimi tak że zasłoniłam im telewizor na co jęknęli z niezadowolenia. Zaśmiałam się pod nosem.
- Kochaniutka przezroczysta nie jesteś- jęknął Styles.
-Kochaniutki ja tu chciałam ci dać całusa na dobranoc, a ty jęczysz bo jakiś mecz ci zasłoniłam ooo nie- udawałam obrażoną minę. Harry poderwał się z kanapy i w ułamku sekundy znalazł się koło mnie.
-Loli skarbie proszę wybacz mi już nie będę- pokiwałam przecząco głową, a kątem oka zauważyłam jak resztę bawi cała ta sytuacja. Chłopak ukląkł przedemną na co moje oczy się powiększyły.- Błagam cię- zaśmiałam się.
-Dobra Haroldzie wstawaj i się nie wygłupiaj, wybaczam- loczek wstał ale nie był jakoś zbytnio zachwycony- Co się stało?- spytałam zdziwiona.
-Nigdy nie mów do mnie Haroldzie- powiedział i zaczął mnie łaskotać, przez co zaczęłam się głośno śmiać. Po dłuższym czasie mojego błagania aby przestał wkońcu uległ. 
-Wsumie to przyszłam wam tylko dobranoc powiedzieć. Tak więc dobranoc chłopcy.- usmiechnęłam się i chciałam już wychodzić ale usłyszałam za sobą krzyk Harrego.
-Ej a mój buziak?!- uśmiechnęłam się sama do siebie.
-Może innym razem Haroldzie- odkrzyknęłam i ruszyłam biegiem do pokoju blondyna, ponieważ Harry puścił się za mną w pościg. Słyszałam donośne śmiechy reszty i bieg loczka za sobą. Wpadłam do pokoju blondaska jak burza, zauważyłam że stoi i grzebie coś w szafce więc szybko schowałam się za nim. Chłopak był zaskoczony, a już po chwili do pokoju wpadł zły Harry.
-Gdzie jest ta wredota?- spytał oburzony. Blondyn spojrzał ukradkiem na mnie a ja pokazałam mu żeby nic nie mówił. Blondas wzruszył ramionami oznajmiając loczkowi że nie wie.
-A co się stało? Dlaczego jesteś zły na tą przesłodką istotkę?- zapytał loczka, a ja przygryzłam dolną wargę słysząc jak o mnie powiedział.
-Powiedziała do mnie Haroldzie- jęknął Harry, a Niall się zaśmiał.
-Oj Harry przestań, przecież nie wiedziała, że nie lubi jak się tak do ciebie mówi.
-No dobra niech ci będzie, ale i tak wiem że stoi za tobą- zaśmiał się- i liczę na tego mojego buziaka kiedyś- Wychyliłam się zza pleców Niall'a i pokazałam loczkowi język na co on się zaśmiał i wyszedł z pokoju. Niall odwrócił się do mnie przodem krzyżując ręce na piersiach. 
-Jakiego buziaka?- zapytał unosząc jedną brew do góry.
-A nie ważne długa historia- uśmiechnęłam się promiennie do niego, a on pokiwał głową z rezygnacją. 
-No dobrze niech ci będzie, ale teraz już kładź się spać bo już późno księżniczko- uśmiechnął się do mnie, a ja przytuliłam go szybko i położyłam się do łóżka. Chłopak zgasił światło i wszedł do łazienki. Po chwili wyszedł w samych bokserkach i położył się koło mnie. Leżałam dość długo bo nie mogłam zasnąć.
-Loli śpisz?- usłyszałam cichy głos Niall'a.
-Nie- odpowiedziałam szeptem.
-Gdzie jeszcze masz rany?- spytał co mnie lekko zdziwiło. I co ja miałam mu powiedzieć teraz.- Wiem o rękach i udach, ale wiem też że to nie są wszystkie prawda?
-Nie, nie są- odpowiedziałam mu cicho.- mam jeszcze na brzuchu.- usłyszałam jak chłopak westchnął. Panowała między nami długa cisza, ale chłopak znowu się odezwał.
-Mógłbym cię przytulić?- zapytał nie pewnie. Z jednej strony chciałabym żeby to zrobić, ale z drugiej nie wiedziałam czy to dobry pomysł. Może zrobiłby sobie jakieś nadzieje, a ja chyba nie jestem jeszcze gotowa na miłość, zakochania, zauroczenia i te wszystkie inne pierdoły. Albo może potrzebuje właśnie kogoś takiego, kogoś takiego jak Niall. Kogoś kto by się mnie nie wstydził, prawił komplementy, opiekował się, kochał. Może dzięki komuś takiemu bym się wkońcu pozbierała, rodzice napewno by tego chcieli. Mimo wszystko mruknęłam mu ciche "yhym", a po chwili poczułam jak przyciąga mnie delikatnie do siebie i opieram się plecami o jego klatkę piersiową. Czułam się tak inaczej w jego ramionach, ale w dobrym znaczeniu. Chyba poczułam się przez chwilę szczęśliwa i bezpieczna. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
MIŁEGO WEEKENDU ANIOŁKI :* DOBRANOC :)

wtorek, 3 marca 2015

Rozdział 5

Oczami Niall'a

Dziewczyna odsunęła się ode mnie i popatrzyła na mnie ze zrezygnowaniem wymalowanym na twarzy.
-Przepraszam znowu to zrobiłem.- ona tylko pokręciła głową i po raz drugi dziś uderzyła mnie poduszką. Zaczęła się głośno śmiać, a ja po chwili zrobiłem to samo. W pewnym momencie chyba zrobiło jej się gorąco bo podciągnęła rękawy swojej piżamy (chyba nie wspominałem jeszcze że nadal w niej siedzi) i wtedy właśnie zobaczyłem to.
Zakryłem sobie usta dłonią nie ukrywając mojego przerażenia, już wiem dlaczego syknęła z bólu kiedy złapałem ją pierwszego dnia za nadgarstek. Lola zauważyła że przyglądam się jej ranom i próbowała zakryć je rękawami jednak przeszkodziłem jej w tym łapiąc ją delikatnie za rękę.
-Ale... ale dlaczego?- zapytałem jąkając się przy tym
- Niall to jest trudny dla mnie temat nie chce o tym rozmawiać... proszee- odpowiedziała błagalnym tonem głosu.
-Odpuszczę ci jeżeli mi obiecasz że kiedyś mi powiesz co jest tego przyczynom i przyrzekniesz że nie będziesz już więcej robić sobie krzywdy... proszę zrób to dla mnie
-Mogę ci obiecać że kiedyś ci opowiem, ale nie mogę spełnić twojej drugiej prośby... to jest trudne już wiele razy próbowałam. - czułem jak łzy napływają mi do oczu. Nie chce żeby tak piękna i delikatna osóbka robiła sobie tak wielką krzywdę.. I właśnie w tym momencie podjąłem bardzo ważna decyzję. Pomogę jej, zrobię wszystko żeby już nigdy więcej na tym drobnym ciałku nie powstała żadna nowa rana. Będę jej pilnował, będzie moim oczkiem w głowie i w miarę moich możliwość postaram się być zawsze przy niej. Będzie to trudne bo przecież mamy koncerty, wywiady, trasy, ale jakoś postaram się z tym jakoś uporać.
-Pomogę ci- szepnąłem, na co zrobiła zdziwioną minę- pomogę ci z tym skończyć- dodałem już trochę głośniej.
-Niall...- chciała coś powiedzieć ale jej przerwałem
-Nie Lola, wiem że chcesz zaprzeczyć, ale już postanowiłem. Pomogę ci i koniec. - przytuliła się do mnie co mnie bardzo zdziwiło, ale odwzajemniłem uścisk. Teraz dopiero coś sobie uświadomiłem- Lola dziś poniedziałek czy ty przypadkiem nie powinnaś iść dziś do szkoły?- Lola odsunęła się ode mnie i palnęła się z otwartej ręki w czoło.
-Kompletnie zapomniałam że dziś jest poniedziałek, a Jake jak zwykle nie raczył mnie obudzić i uświadomić o tym. No ale skoro jest już grubo po 12 to raczej nie opłaca mi się już zbierać się do szkoły- zaśmiałem się i znowu przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
-To może skoro zrobiłaś sobie wagary to może chciałabyś poznać chłopaków- zapytałem z uśmiechem.
-Ymmm... bo wiesz jaaa... nie mam zbyt dobrego kontaktu z ludźmi- powiedziała bawiąc się przy tym swoimi palcami . Chwyciłem jej podbródek i uniosłem jej głowę tak żeby spojrzała mi w oczy.
-Ale ze mną jakoś dogadujesz się świetnie... Zobaczysz chłopcy cię odrazu pokochają, mnie pokochali, a sprawiam im nieraz dużo kłopotów- uśmiechnąłem się głupkowato.
-Eh no dobrze skoro ci tak zależy to zrobię to dla ciebie, daj mi chwilkę tylko się ogarnę- wyciągnęła z szafy jakieś ubrania i wyszła z pokoju.

Oczami Loli

Przez rozmowę z nim zupełnie zapomniałam o moich ranach. Boziu po co ja podwijałam te rękawy. Eh weszłam do łazienki szybko się przebrałam w to (bez kurtki) zrobiłam lekki makijaż, umyłam zęby, rozczesałam włosy i wróciłam do Niall'a. Uśmiechnęłam się do niego co odrazu odwzajemnił, wrzuciłam do szafy moją piżamę i ustałam opierając się o nią.
-To co wrzucę do torby to co potrzebne i ruszamy?- spytałam blondyna.
-Jop- odpowiedział mi nadal z uśmiechem na mordce.
Wrzuciłam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy czyli telefon, klucze, chusteczki, słuchawki, itp.
Skierowałam się w stronę wyjścia z mojego pokoju przy okazji machając ręką w geście aby Niall poszedł za mną. Zeszliśmy po schodach na dół w kuchni było słychać moją siostrę i przyjaciela wiec poszłam do nich oznajmić że wychodzę, a blondasek poszedł za mną.
-Hej kochani ja wychodzę jakby co- uświadomiłam ich i już chciałam wychodzić, ale zauważyłam że Gwen bacznie przygląda się mojemu towarzyszowi. No tak głupia ja przecież ich sobie nie przedstawiłam.- Umm... Gwen to jest mój znajomy Niall, NIall to jest moja młodsza siostra Gwen.- powiedziałam wymachując przy tym głupkowato rękoma. Zaśmiali się (pewnie ze mnie) i podali sobie dłonie mówiąc krótkie "miło mi". Pożegnaliśmy się z nimi poszliśmy na korytarz ubrać buty i wyszliśmy z domu. Szliśmy powoli w milczeniu co było aż do nas nie podobne. W sumie dziwne bo na ogół jestem zamknięta w sobie i gadam przeważnie tylko z siostra, albo Jake'm, a przed Niall'em się otworzyłam. Chyba mu poprostu zaufałam i to dlatego.
-Zobaczysz chłopcy jak cię zobaczą to odrazu pokochają. Tylko się nie przestrasz bo są dość jakby to powiedzieć szaleni? Chyba to by było dobre określenie. Znaczy poprostu zachowują się nie raz jak dzieci. - blondasek przerwał wkońcu tą cisze.
-No ok, chyba jakoś to przeżyje, a przynajmniej mam taka nadzieję.- uśmiechnęłam się - Aa daleko jeszcze?- zaczęłam marudzić.
-Wsumie to już jesteśmy na miejscu.- stanęliśmy przed wielką bramą za którą krył się ogromny ogród i willa. Powiem szczerze zaniemówiłam z wrażenia. Niall wszedł przez bramę przytrzymując mi ją, ruszyłam powoli w jego stronę. Chłopak chyba zauważył że się stresuje i złapał mnie za ramię dodając otuchy. Po chwili staliśmy już przed drzwiami, które Niall otworzył i wpuścił mnie przodem. Ściągnęłam buty i poczekałam na mojego towarzysza. Ruszył przodem, a ja zaraz za nim. Weszliśmy do dużego pokoju połączonego z kuchnią. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, a po chwili mój wzrok utkwił na kanapie na której siedziało czterech chłopaków. Chyba nie zauważyli że ktoś wogóle wszedł do domu bo ich wzrok cały czas był utkwiony na ogromnym telewizorze. Czułam się tu co najmniej dziwnie. Ten dom jest taki wielki, a moje mieszkanie przy tym to jakaś mała klitka. Niall odchrząknął i wszystkie spojrzenia skierowały się na nas, znaczy na niego bo ja byłam schowana za jego plecami. 
-Ej chłopaki czy widzicie to co ja głodomor wrócił!- krzyknął chłopak z burzą loków na głowie.
-Powiedz że przyniosłeś coś do jedzenia w lodówce nic nie ma, a my chcemy jeść!- wrzasnął drugi i nagle wszyscy czworo znaleźli się koło blondasa w poszukiwaniu jedzenia. Nagle lokowaty spojrzał na mnie i zaczął powoli się do mnie zbliżać, a ja zamarłam.
-Śmierdziele on nie ma jedzenia, ale za to znalazłem coś lepszego co przyszło chyba razem z nim!- krzyknął zarzucając mi na ramiona swoją rękę i szczerząc jak dureń. Mówi o mnie jak o jakimś przedmiocie grrr... już go nie lubię.
-Ullalala Niall i jakaś dziewczyna i do tego naprawdę śliczna coś nowego- zaczął kolejny . Loczek ustał koło reszty i wpatrywał się we mnie to było bardzo krępujące . Chłopaki to Lola , Lola to Zayn, Louis, Liam, a ten który tak się głupio gapi to Harry.- pokazywał po kolei na każdego z nich.
-Umm... hej- powiedziałam speszona i pomachałam delikatnie ręką do nich. 
-Cześć- krzyknęli chłopaki, a ja się lekko zaśmiałam (od aut. oczywiście pomachali bez Niall'a). 

piątek, 27 lutego 2015

Rozdział 4

Oczami Loli
Wróciłam do domu, ściągnęłam buty i rzuciłam je w kont. Ruszyłam do kuchni po sok, w głowie cały czas miałam sytuacje z przed chwili. Dlaczego wogóle on to zrobił, czemu mnie pocałował przecież praktycznie wcale się nie znamy. Wyciągnęłam sok z lodówki, nalałam go do szklanki i poszłam do salonu gdzie siedział Jake  wiec przysiadłam się do niego.
-Hej maluchu, gdzie cię wywiało na tak długo?- zapytał z głupim uśmiechem na twarzy.
-Byłam z Niall'em na spacerze...- odpowiedziałam od niechcenia.
-Uuuu...to ten co byłaś z nim w kawiarni? Czyżby jakiś romansik czy coś?- poruszał zabawnie brwiami.
-Nie to nie żaden romans tylko zwykły spacer i przestań się tak głupio uśmiechać bo ci tak zostanie gamoniu.- skarciłam go wzrokiem, wstałam z kanapy i wyszłam z salonu. Odstawiłam sok do kuchni po czym ruszyłam do swojego pokoju.
Wzięłam mojego laptopa i ułożyłam się wygodnie na moim łóżku. Odpaliłam Facebook'a i przejrzałam jeszcze kilka stron. Po jakiejś godzinie poczułam się lekko zmęczona, wiec zamknęłam mojego staruszka odkładając go na biurko, z szafy wyciągnęłam moja piżamę i poszłam do łazienki, żeby się umyć. Weszłam pod prysznic i wymyłam się dokładnie moim truskawkowym żelem. Woda była tak ciepła i przyjemna że nie miałam ochoty stamtąd wychodzić, no ale wkońcu ile można się myć. Wyszłam z kabiny obwijając się odrazu moim różowym puchatym ręcznikiem (nie przepadam za różem, ale dostałam ten ręcznik kiedyś od Jake'a (nie wiem czy dobrze napisałam) wiec nie marudziłam że ma taki kolor). Wytarłam się dokładnie i ubrałam, włosy rozczesałam i mogłam już wychodzić. Poszłam do siebie, położyłam na łóżku i chwyciłam telefon. Odblokowałam go a moim oczom ukazała się koperta oznaczająca że mam wiadomość.

Od:Niall
Przepraszam Cię nie wiem co
 mnie napadło. Mam nadzieje że 
wybaczysz mi. Przepraszam bardzo
przepraszam. Słodkich snów 
księżniczko. Xx

Nie odpisałam. Nie gniewam się na niego, ale nie mam już dziś ochoty drążyć ten temat. Odłożyłam telefon, okryłam się kołdrą po uszy i po chwili zasnęłam.

Oczami Niall'a

Siedziałem z chłopakami w salonie i oglądaliśmy jakiś film, wsumie  to nie interesował mnie on za bardzo. Myślami byłem gdzieś daleko, a konkretnie to myślałem o Loli. Wiem że nie powinienem był jej całować, ale jest w niej coś takiego co przyciąga mnie do niej, nie potrafiłem się powstrzymać. Mam nadzieje, że nie będzie bardzo zła na mnie za bardzo. Przeprosiłem, ale nie wiem czy to coś dało. Nie chciałbym żeby nasz kontakt się urwał przez moją głupotę, no bo chyba mi na niej zależy, znaczy napewno mi na niej zależy. Może się zakochałem, nie wiem, nie jestem w stanie tak szybko tego określić, ale wiem że sobie nie odpuszczę i zrobię wszystko żeby tylko mi wybaczyła.
-heeeelllloołłłł Niall czy ty mnie wogóle słuchasz?!- wrzasnął Harry i pomachał mi ręką przed twarzą.
-yyy.... tak... znaczyyyy.... cooo?- spytałem zdezorientowany.
-idę zrobić sobie coś do jedzenia i pytałem czy też coś chcesz?- zaśmiał się loczuś.
- aaa... nie dzięki.- odpowiedziałem mu, a on zrobił minę typu "WTF?!"
- ja się chyba przesłyszałem, Nialler nie chce nic do jedzenia! Chłopaki on jest chyba chory, albo oszalał!- darł się na cały dom sprawdzając czy przypadkiem nie mam gorączki.
-Harry nic mi nie jest opanuj się człowieku, jedyną osobą która w tym towarzystwie wygląda jakby oszalała jesteś ty.- chłopacy się zaśmiali, a Harry zrobił obrażoną minę i ruszył do wyjścia burcząc coś pod nosem. Louis momentalnie zerwał się z kanapy i pobiegł za loczkiem krzycząc "Hazzuś kochanie nie obrażaj się", a my się z nich śmieliśmy. Tak zachowujemy się jak dzieci, ale to jest właśnie najlepsze w tym wszystkim. Nigdy w swoim towarzystwie nie dopada nas nuda. Byłem już lekko zmęczony więc pożegnałem się z chłopakami i poszedłem do siebie do pokoju. Wyciągnąłem z szuflady czystą bieliznę i poszedłem się umyć. Po kilku minutach już czysty i pachnący wróciłem do pokoju, położyłem się na łóżku i zasnąłem.

Rano następnego dnia

Wstałem koło 9, ubrałem się w czyste ubrania i zszedłem do kuchni coś zjeść. Nie chciało mi się robić żadnego wielkiego śniadania, więc postanowiłem sobie zrobić kilka kanapek. Zjadłem szybko mój posiłek, odstawiłem talerz do zmywarki, ubrałem buty i kurtkę i wyszedłem z domu. Wszedłem do kawiarni i kupiłem dwie kawy i rogaliki. Później jeszcze wstąpiłem do kwiaciarni i wziąłem bukiet czerwonych róż. Skierowałem się do domu Loli. Zapukałem do drzwi, otworzył mi Jake.
-O cześć stary- uśmiechnął się przyjacielsko- a te kwiatki to dla mnie- poruszał brwiami, a ja się zaśmiałem.
-Cześć, sorry ale tym razem kwiatki są dla Loli, następnym razem kupię tobie- zaśmialiśmy się obaj.
-Teraz to wyglądasz trochę jakbyś przyszedł się oświadczyć- zrobił głupkowatą minę- właź,Lola jest u siebie , schodami do góry i korytarzem prosto przed siebie, chyba jeszcze śpi wiec może wkońcu komuś się uda ją obudzić. Powodzenia stary.- poklepał mnie po plecach z głupim uśmiechem.
Poszedłem do pokoju mojej znajomej tak jak pokierował mnie jej współlokator. Zapukałem leciutko ale nikt mi na to nie odpowiedział wiec powoli wszedłem do pokoju. Lola spała lekko pochrapując, uśmiechnąłem się na ten widok. Podszedłem do jej łóżka, postawiłem kawy i rogaliki na szafce nocnej, a sam usiadłem na brzegu jej łóżka. Szturchnąłem lekko Lolę, ale nawet nie zareagowała, pochyliłem się nad nią i szepnąłem jej do ucha: "Loli kochanie czas wstać ". Dziewczyna pomruczała coś pod nosem i przewróciła się na bok. 
-OOO... nieee kochana tak to nie będzie- wstałem z łóżka i poszedłem na dół - Jake dasz mi jakąś szklankę z wodą?
-Oj stary nie radziłbym ci tego robić, ona cię zabije-zaśmiał się Jake podając mi szklankę z wodą.
Wziąłem ją i wróciłem do pokoju dziewczyny. Z uśmiechem na twarzy wylałem całą zawartość szklanki na dziewczynę. Zerwała się z łóżka jak poparzona, rozejrzała się po pomieszczeniu, a po chwili jej morderczy wzrok utkwił na mojej skromnej osobie.
-Horan masz 5 minut żeby mi wyjaśnić co robisz w moim pokoju i dlaczego obudziłeś mnie w tak brutalny sposób, a potem cię zabije.- patrzyła na mnie wyczekując odpowiedzi, a ja z uśmiechem na twarzy podszedłem do łóżka, sięgnąłem po kwiaty i wróciłem teraz już zaskoczonej dziewczyny.
-Przepraszam za moje wczorajsze zachowanie i za tą pobudkę- wręczyłem jej kwiaty
-Jezu Niall nie musiałeś, nie gniewam się na ciebie za wczoraj, zaskoczyło mnie to ale się nie gniewam tylko proszę nie rób tak więcej - pokiwałem głową na znak że spełnię jej prośbę,chociaż to będzie dla mnie naprawdę ciężkie. 
-Mam jeszcze takie jakby śniadanie, wiec chodź zjemy za nim kawa nam wystygnie- uśmiechnąłem się promiennie, a ona to odwzajemniła. Usiedliśmy na jej łóżku i zaczęliśmy zajadać się naszymi rogalikami i popijając kawę. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się przy tym. Po chwili spojrzałem na Lolę, która miała wąsy od kawy wyglądała tak urocz, a zarazem śmiesznie że nie mogłem się powstrzymać i zrobiłem jej zdjęcie gdy nie patrzyła na mnie. Po chwile jednak nie wytrzymałem i wybuchnąłem niepohamowanym śmiechem.
Dziewczyna spojrzała na mnie zdezorientowana. Opanowałem się trochę, sięgnąłem po chusteczkę i wytarłem delikatnie twarz Loli. 
-Osz ty czemu mi odrazu nie powiedziałeś prosiaku mały!- krzyknęła i rzuciła we mnie poduszką. Otrząsnąłem się i rzuciłem się na nią łaskocząc ją, śmiała się i prosiła żebym przestał ale nie dawałem za wygraną.- Nialler błagam przestań!- wydukała przez śmiech.
-A co ja będę z tego miał?- zapytałem poruszając przy tym brwiami.
-A co byś chciał?- udałem, że intensywnie się zastanawiam po czym wskazałem na mój policzek, przestając na chwilę ją łaskotać. Dziewczyna oparła się na łokciach i chciała mnie cmoknąć w policzek, ale ja w ostatniej chwili odwróciłem tak głowę że trafiła w moje usta.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam że tak długo nie było rozdziału, ale wyleciałam do Szkocji (mówię wam  tam jest boskoooo) no i nie miałam zbytnio dostępu do internetu. Mam nadzieje że wam się spodoba i liczę na dużo komentarzy . prosze prosze prosze :* paaaaaaaa :* ;)



czwartek, 5 lutego 2015

Rozdział 3

Oczami Loli

Rano obudziłam się z okropnym bólem głowy na strasznie nie wygodnej kanapie w salonie. Powoli podniosłam się z mojego legowiska i ruszyłam do kuchni z celem znalezienia jakiś środków przeciwbólowych. Łyknęłam leki, zaparzyłam sobie herbatę, po czym usiadłam przy stole pijąc powoli gorącą ciecz. Długo nie siedziałam w kuchni sama bo już po kilku minutach swoją obecnością zaszczyciła mnie moja siostra z wymalowanym uśmiechem na ustach.
-Hej Loli- ustała i spojrzała na mnie z przerażeniem wymalowanym na twarzy- rany boskie jak ty wyglądasz dziewczyno, jakbym nie wiedziała że nie ruszasz się z domu to pomyślałabym że balowałaś gdzieś!- no jakże miło określiła mój wygląd.
-Mogłabyś się tak nie drzeć, głowa mi pęka...- posłałam jej groźne spojrzenie na co ta się tylko zaśmiała.
-Na mnie twój wzrok nie działa siostrzyczko, co sobie życzysz na śniadanie kochana?- zmieniła temat.
-Wiesz co, pójdę się ogarnąć za nim Jake tu wparuje się mnie przestraszy, później coś zjem- powiedziałam wychodząc z kuchni i kierując się do mojego pokoju. Wyciągnęłam z szafy czyste ubrania, a z szuflady bieliznę i pognałam do łazienki z ubraniami w ręce. Odkręciłam sobie wodę pod prysznicem, rozebrałam się i brudne ciuchy wrzuciłam do kosza na pranie, by po chwili wejść pod prysznic i zachwycać się ciepłem wody. Wymyłam się dokładnie moim truskawkowym żelem pod prysznic, umyłam jeszcze włosy i wyszłam wycierając się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy i zostawiłam rozpuszczone, zrobiłam jeszcze lekki makijaż i wyszłam z łazienki wpadając na kogoś przy okazji. No tak jak zwykle Lola niezdara znowu by kogoś uszkodziła. Potrząsnęłam głową i spojrzałam na moją ofiarę wypadku, przede mną stał Jake w samych bokserkach i z szerokim uśmiechem na twarzy.
-No cześć ślicznotko dobrze cię widzieć z samego rana, szkoda tylko że przy okazji to musi być tak bolesne powitanie- zaśmiałam się widząc jak próbuje przybrać poważny wyraz twarzy, ale mu nie wychodzi.
-Przepraszam kochanieńki ale pojawiłeś się przede mną znikąd- uśmiechnęliśmy się do siebie i każde poszło w swoją stronę. Weszłam do mojego pokoju, chwyciłam za telefon i usiadłam na łóżko,  odblokowałam go i zobaczyłam mała migającą kopertę w lewym górnym rogu ekranu. Dostałam wiadomość od nieznanego numeru, przeczytałam uważnie i szeroko się uśmiechnęłam wiedząc kto jest jej nadawcą. Widziałam go pierwszy raz, a z mojej twarzy nie schodził uśmiech kiedy z nim przebywałam. przykro mi tylko, że tak zareagowałam kiedy złapał za moją rękę, musiał się naprawdę przestraszyć, że coś mi zrobił. 

Do:Niall
To był naprawdę miły dzień. Dziękuje.
I przepraszam, że przez moją niezdarność
stłukłeś sobie tyłek. Xx
Lola

Po chwili dostałam odpowiedź.

Od:Niall
Mój tyłek jakoś to przeżyje. :)
Dasz się dziś zaprosić na spacer?

Nie chce mi się dziś ruszać z tego pokoju, a co dopiero z domu. Jednak coś nie pozwalało mi odmówić blondynowi, tak jakby chciałam go znowu zobaczyć. To nie to, że się w nim zakochałam lub coś, no bo w końcu znam go tylko kilka godzin, a jedynym facetem z jakim ostatnimi czasy przebywam jest Jake. Ja po prostu lubię przebywać w towarzystwie tego niebieskookiego blondaska, dobrze mi się z nim rozmawia. Spojrzałam na zegarek obok łóżka 12:30, no dobra zgodzę się.

Do:Niall
Zgoda, około 14 ci pasuję?

Od:Niall
Świetnie, wpadnę po ciebie.
:)

Powolnie zgramoliłam się z łóżka , powiedziałam Gwen że coś zjem więc w końcu  trzeba to zrobić, zresztą mój żołądek już też się tego domaga. Zaśmiałam się kiedy głośno zaburczało mi w brzuchu. Weszłam do kuchni gdzie nikogo nie było, pewnie są w swoich pokojach, albo gdzieś wyszli. Zrobiłam sobie kanapki i herbatę, usiadłam przy stole i zaczęłam jeść mój posiłek. Kiedy już skończyłam jeść, pozmywałam po sobie i spojrzałam na zegarek- 13:23. Czas się zbierać powoli. Wróciłam do swojego pokoju, wyciągnęłam małą torebkę z szafy po czym wrzuciłam do niej: telefon, klucze, portfel i jeszcze kilka nie zbędnych mi rzeczy. Ubrałam na nogi buty i przejrzałam się jeszcze w lustrze. Mam jeszcze 15 minut, więc wyjdę już przed dom i zapale sobie, rzadko palę ale jak już tego potrzebuję to nigdy nie palę w domu, zawsze wychodzę na dwór wiem że moim współlokatora przeszkadza ten zapach, więc nie chce im robić na złość. Wyszłam z domu, wyciągnęłam papierosa i wsadziłam go sobie do ust odpalając go przy tym.

Zaciągałam się już któryś raz papierosem, kiedy ktoś za mną odchrząknął. Przestraszona odwróciłam się do tej osoby i ujrzałam uśmiechniętego od ucha do ucha Niall'a. Jednak kiedy zauważył co trzymam w ręce od razu wyrwał mi z niej papierosa.
-Dlaczego taka ładna dziewczyna truje się takim gównem?- zapytał, wyrzucając na ziemię moje jak on to określił gówno.
-Najwidoczniej ma do tego powody- odpowiedziałam, wypuszczając resztę dymu z ust prosto w jego twarz, chłopak lekko się skrzywił- idziemy czy już nie masz ochoty ze mną wychodzić?
-Jeśli uważasz, że zraziłbym się do ciebie tylko dlatego bo palisz to jesteś mega głuptasem księżniczko- na jego twarz wrócił uśmiech, a na moją za to wdarł się mega rumieniec.- To ruszamy-
 Niall złapał mnie lekko za rękę i pociągnął w stronę parku. Szliśmy chwilę w ciszy, którą on przerwał.- To gdzie byś chciała iść?
- Ty zaproponowałeś spacer wiec teraz prowadź kolego- wystawiłam w jego stronę język na co on zachichotał.
- Więc zabiorę cie w moje ulubione miejsce.
Szliśmy przez park bardzo długo, kiedy Niall skręcił w las obok parku troszkę się przestraszyłam  bo nie znam go jeżeli coś mi tam zrobi. Przestań Lola przecież on nie jest żadnym psychopatą, a przynajmniej nie wygląda na niego. Zmierzaliśmy dalej wąską ścieżką, oczywiście co chwilę potykałam się o korzenie, a Niall mnie łapał śmiejąc się przy tym, że jestem straszna niezdarą. W końcu doszliśmy na jakąś górkę gdzie stała ławka, podeszłam bliżej do niej, a to co zobaczyłam po prostu mnie zatkało. Było widać stąd Londyn, był przepiękny. Niall podszedł do mnie nic nie mówiąc, mimowolnie wtuliłam się w niego co wywołało u chłopaka duże zdziwienie , ale odwzajemnił uśmiech. Nie wiem dlaczego to zrobiłam , chyba po prostu potrzebowałam się do kogoś przytulić. W jego ramionach było  mi naprawdę dobrze. Rany Lola co ty gadasz uspokój się. Podniosłam głowę i spojrzałam na twarz Niall'a; uśmiechał się, sama też się uśmiechnęłam na ten widok. Stało się coś czego najmniej się spodziewałam.
Chłopak wbił się w moje usta, nie odwzajemniłam tego po prostu stałam jak wryta, nie mogłam się ruszyć, nie potrafiłam. Po chwili jednak oderwałam się od chłopaka.
-Niall nie, przepraszam- posłałam mu przepraszające spojrzenie i uciekłam jak zwykły tchórz zostawiając go tam samego.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest następny, co sądzicie? Chyba nie jestem w tym za dobra. Następny nie wiem kiedy, ale postaram się w miarę szybko jeżeli ten wam się spodoba. :)