Oczami Loli
Wstałam po 7, odbyłam poranna toaletę, ubrałam się i zeszłam na dół zrobić śniadanie. Do rozpoczęcia mojej nowej pracy miałam jeszcze ponad dwie godziny więc na spokojnie zabrałam się za robienie kanapek.Właśnie wstawiałam wodę na herbatę gdy do kuchni wbiegła moja siostra.
-Hej Loli- porwała jedną kanapkę z talerza próbując założyć przy tym buty.
-Yyy a może byś tak zjadła normalnie śniadanie a nie biegasz już od rana ?- zapytałam cicho się chichocząc.
-Nie mogę już jestem spóźniona, lecę pa- krzyknęła zatrzaskując za sobą drzwi. Zalałam herbatę i razem z kanapkami postawiłam na stole. Postanowiłam iść obudzić Jake'a .Gdy miałam już wychodzić z kuchni usłyszałam głośny huk i głośne przekleństwa. Skierowałam swój wzrok na schody ponieważ stamtąd dochodził hałas. Jak się okazało mój przyjaciel siedział na schodach trzymając się za głowę i głośno klnąc.
-Co się stało?- zapytałam zdziwiona patrząc na chłopaka.
-Uderzyłem głową w ten przeklęty obraz, kto tu powiesił to cholerstwo?- wskazał palcem na obraz wiszący nad jego głową, a ja zaczęłam się głośno śmiać.
-Chciałabym ci przypomnieć że to ty go tu wieszałeś twierdząc iż ta ściana jest strasznie pusta- odpowiedziałam n ie przestając się z niego śmiać, a on tylko spojrzał się na mnie z wyrzutem i wyciągną w moją stronę rękę abym pomogła mu wstać. Złapałam za jego dłoń, a on pociągnął mnie tak że wylądowałam na jego kolanach i zaczął mnie łaskotać. Prosiłam, błagałam żeby przestał, ale w ogóle go to nie ruszało. W końcu wpadłam na pewien pomysł. Chwyciłam za jego koszule i jednym szybkim ruchem rozpięłam mu ją, chłopak przestał mnie łaskotać i spojrzał na mnie zdziwiony, wykorzystując to wyrwałam się od niego i uciekłam śmiejąc się tak głośno że chyba nawet sąsiedzi mnie słyszeli. Wbiegłam do kuchni i jak gdyby nigdy nic usiadłam przy stole chwytając za jedną z kanapek. Po chwili w kuchni pojawił się zdezorientowany Jake.
Popatrzył na mnie, po czym też usiadł przy stole. Panowała miedzy nami cisza, ale nie była ona jakaś niezręczna była raczej przyjemna. Jednak gdy wkładałam naczynia do zmywarki Jake postanowił przerwać tą cisze.
-Loli o której zaczynasz dziś prace?
-No została mi jeszcze jakaś godzina więc nie długo będę wychodzić żeby zdarzyć tam dojechać- nawet nie myślałam że ten czas tak szybko zleciał.
-Może cie podwiozę i tak będę zaraz się zbierać- pokiwałam twierdząco głową i ruszyłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z szafy torbę i wrzuciłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Założyłam sweter i moje trampki. Gotowa sprawdziłam jeszcze czy wszystko wzięłam i zeszłam na dół gdzie przy wyjściu czekał już na mnie przyjaciel.
Po drodze cały czas nuciłam sobie piosenki, które akurat leciały w radiu. Nim się obejrzałam , a byłam już na miejscu.
-To na mnie czas miłej pracy mała- powiedział Jake i cmoknął mnie w policzek. Wyszłam z jego auta, machając mu na pożegnanie. Weszłam do budynku gdzie na środku holu zauważyłam Lou, podeszłam do kobiety i przywitałam się z nią.
-Chodź do garderoby, chłopców jeszcze nie ma wiec w tym czasie wszystko ci wytłumaczę- skinęłam głową. Szłyśmy strasznie długim korytarzem alby po chwili wejść do ogromnego pomieszczenia, z masą ubrań, kosmetyków i innych tego typu rzeczy. Lou wyjaśniła mi, że na sam początek zabierzemy się za dopasowanie chłopcom stroi a później ona zajmie się ich "makijażem" a ja fryzurami. Podobał mi się taki rozkład zadani ponieważ bardzo lubiłam robić cuda z włosami, nawet czasem jak Jake gdzieś wychodził to przychodził do mnie żebym pomogła mu ogarnąć nieład na jego głowie, a to wcale nie było takie łatwe.
Już po kilku minutach do garderoby wpadli zdyszani chłopcy.
-Co wam się stało- zapytałam widząc w jakim są stanie.
-Fanki nam się stały- Odpowiedział mi Zayn, zachichotałam cicho.
-No dobra fanki nie fanki, ale bierzemy się do pracy- Lou klasnęła w dłonie i już po chwili praca szła pełną parą.Kiedy już wybraliśmy dla nich stroje wzięłyśmy się za resztę. Na pierwszy ogień poszedł Liam, później Harry z którym było dość ciężko współpracować bo za każdym razem jak próbowałam dotknąć jego loczków on uciekał, dopiero jak mu zagroziłam że jak się ruszy to je zetnę zaczął siedzieć spokojnie, następny był Louis , Zayn, no i w końcu Niall z nim poszło mi najszybciej bo stwierdziłam że nie będę dużo zmieniać w jego fryzurze wiec postawiłam mu włosy lekko na żel i to wystarczyło. Chłopcy wyglądali tak świetnie że grzechem by było niezrobienie im zdjęcia. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i kazałam im się grzecznie ustawić. kiedy już robiłam zdjęcie postanowili nagle zmienić swoje pozycje, wiec zdjęcie na którym miało być widać piątkę grzecznych jak aniołki chłopców wyszło tak:
Zaśmiałam się i ustawiłam je sobie na tapetę. Po chwili podszedł do mnie Niall zerkając mi przez ramie, gdy tylko zobaczył mój wyświetlacz również zaczął się śmiać.
-Ej chłopaki Lola ma nas na tapecie.-wydarł się a oni jak na zawołanie wyrwali mi telefon i zaczęli się sobie przyglądać komentując swój wygląd. Niall dalej stał za moimi plecami uśmiechając się szeroko- A pani to się chyba jeszcze nawet za mną nie przywitała- zrobił smutną minkę na co ja znowu zaczęłam się chichotać, przytuliłam go i złożyłam delikatnego całusa na jego policzku.
-Chłopaki za 2 minuty wychodzicie- odezwał się jakiś wielki facet stojący w progu drzwi. Niall spojrzał na mnie i wypuścił ze swojego uścisku.
-Zobaczymy się po wywiadzie i zabieram cie na jakiś obiad- uśmiechnął się do mnie, wziął od chłopaków mój telefon i oddał mi go. Uśmiechnął się do mnie, po czym wyszedł z pomieszczenia. Za nim wyszedł Harry, który posłał mi jeszcze cwaniacki uśmiech.
Siedziałam dalej w garderobie i już 10 minut oglądałam wywiad z One Direction na telewizorze, który wisiał w rogu ściany. Przeglądałam właśnie zdjęcia na moim telefonie, kiedy natknęłam się na zdjęcie moje i Niall'a jak się przytulamy, nie pamiętam żebym robiła takie zdjęcie, a tym bardziej że ma dzisiejszą datę. No tak już wiem co znaczył ten uśmieszek Harrego. Spojrzałam na telewizor kiedy akurat facet z lekko siwymi włosami zapytał "A jak wasze sprawy sercowe?"
-No cóż jak wiadomo ja zaręczyłem się z Perrie Edwards, Liam i Louis nadal dopieszczają swoje związki, a Harry jak zwykle wolny ptak- odpowiedział Zayn
-No a co z naszym Niall'em ?- dopytał reporter
-Niall nasz kochany ostatnio poznał bardzo sympatyczną dziewczynę w której zakochał się na zabój, to naprawdę wspaniała mała osóbka i bardzo kibicujemy mu żeby w końcu się z nią związał- powiedział Harry, a ja byłam w szoku, chyba tak samo jak Niall. przecież nie mówił mi wcześniej że kogoś poznał.
-Tak wiec ja też mu kibicuje i życzę szczęścia. Niestety nasze spotkanie dobiega końca więc muszę z wami pożegnać. Do zobaczenia-wszyscy pomachali do kamer. Siedziałam tak jeszcze trochę wpatrując się w reklamy , po chwili w garderobie pojawili się chłopcy . Posłałam Harremu groźne spojrzenie, a on chyba się domyślił o co chodzi bo od razu schował się za Louisem.
-Harry i tak cię widzę nie martw się jak na razie nie zabije cię za te zdjęcie- loczek odetchnął z ulgą i wyszedł zza pleców przyjaciela. Niall podszedł do mnie.
-To co zmyje to z twarzy, przebiorę się i jedziemy na obiad- uśmiechną się do mnie.
-Umm wesz co, bo przypomniało mi się że mam coś jeszcze do załatwienia więc może przełożymy to na kiedy indziej?- chłopak wyraźnie się zasmucił, ale przytaknął mi.
-Więc może chociaż pozwolisz mi się odwieźć?- spytał z nadzieją, chwile się wahałam ale w końcu przytaknęłam.Chłopak poszedł się przebrać, a ja wyszłam na korytarz czekając na niego. To nie tak że nie chce się z nim spotykać, ale skoro poznał kogoś na kim mu zależy nie będę mu zabierać czasu. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Niall, który już przebrany wyszedł z garderony.
-Jedziemy?- spytał na co przytaknęłam- Dokąd pani sobie życzy?- zapytał gdy już byliśmy w jego samochodzie, a ja kompletnie nie wiedziałam co mam teraz powiedzieć.
-Doo Jake'a do kawiarni, pamiętasz gdzie to? Obiecałam że po pracy pójdę z nim wybrać garnitur na ślub jego siostry- wiem skłamałam, Jake nawet nie ma siostry, ale co miałam mu powiedzieć "przepraszam Niall ale nie chce ci przeszkadzać w zdobywaniu szczęścia", to bezsensu.
-Dobrze więc jedziemy.
Jechaliśmy w ciszy, bardzo przytłaczającej ciszy. Droga do kawiarni na szczęście nie była długa. Kiedy dojechaliśmy, wysiadłam z samochodu i już chciałam się z nim pożegnać kiedy on też wysiadł. Zrobiłam zdziwioną minę.
-Odprowadzę cię i przywitam się z Jake'm- wyjaśnił.
Weszłam do kawiarni jako pierwsza i podbiegłam do lady. Niall stał zaraz za mną.
-Hej brat- zawołałam kiedy akurat Jake kucał i szukał czegoś na półce pod ladą, gdy tylko mnie usłyszał podniósł się uderzając przy tym głową w blat.
-Boże mała rano obraz teraz lada zabije się dziś z twoją pomocą- podniósł wzrok na mnie i miałam wrażenie że gdy zobaczył za mną Niall'a trochę się zezłościł, ale po chwili jego uśmiech znów był na swoim miejscu- Cześć Niall.
-Cześć Jake jak przygotowania do ślubu siostry? Bo wiesz znam dużo fajnych miejsc na takie okazje- Jake zrobił zdziwioną minę , a ja już wiedziałam że jestem skończona.
-Jakiej siostry ? Przecież ja nie mam siostry, a już tym bardziej takiej która bierze ślub
-Ale Lola mówiła.....- zrobił przerwę, już się wszystkiego domyślił- a nie ważne może ja coś źle usłyszałem - Jake przytaknął, a Niall spojrzał na mnie tymi cudownymi niebieskimi oczami, które teraz były przepełnione tylko smutkiem.-no nic będę leciał, Lola odprowadzisz mnie kawałek?- przełknęłam głośno ślinę i skinęłam głową, no to czas na wyjaśnienia. Wyszliśmy z kawiarni i Niall stanął na przeciwko mnie.
-Możesz mi powiedzieć o co chodziło? I czemu mnie okłamałaś?
-Ja po prostu nie chciałam ci zabierać czasu , bo może akurat chciałbyś się spotkać ze swoją dziewczyną, a musisz się męczyć z użalającą się nad sobą koleżanką.- chłopak strasznie się zdziwił na to co powiedziałam
-Jaką dziewczyną? Co ty wygadujesz?
-No przecież Harry w wywiadzie mówił że kogoś poznałeś- powiedziałam zawstydzona, a on zaczął się śmiać. Teraz to byłam zdezorientowana.
-Głuptasie przecież on mówił o tobie- podszedł i mnie przytulił a.ja byłam kompletnie oszołomiona.